Fundacja Mistrzom Sportu
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza
Creative Green

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
Masters
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

Trenerzy Polskiego Związku Kickboxingu - Tomasz Skrzypek (trener kadry narodowej w formule k-1)

07.09.2018
Trenerzy Polskiego Związku Kickboxingu - Tomasz Skrzypek (trener kadry narodowej w formule k-1)
Trenerzy Polskiego Związku Kickboxingu - Tomasz Skrzypek (trener kadry narodowej w formule k-1)
Wszystko zaczęło się od "Teleexpressu" i Piotra Siegoczyńskiego

Jak zaczęła się pańska życiowa podróż z kickboxingiem?

Pewnego dnia w „Teleexpresie” w telewizyjnej jedynce zobaczyłem migawkę z kolejnego zwycięskiego turnieju Piotra Siegoczyńskiego. Strasznie mi zaimponował, byłem pod wrażeniem jego umiejętności, spodobał mi się kickboxing i koniecznie chciałem zapisać się na treningi. Miałem wtedy 20 lat, czarny pas w karate i za sobą przygodę z piłką nożną. Ale to kickboxing stał się moim sportem numer jeden. Na całe dorosłe życie. Mogę powiedzieć, że ta piękna przygoda zaczęła się z Piotrem Siegoczyńskim i – kto wie – może z Piotrkiem się kiedyś zakończy. Ale spokojnie, jesteśmy jeszcze młodymi ludźmi i mamy sporo ambitnych planów w naszej ukochanej dyscyplinie. Wielkie wpływ na moją fascynację kickboxingiem miała też osoba Marka Piotrowskiego, kolejnego z wielkich wojowników.

Z prezesem Polskiego Związku Kickboxingu Piotrem Siegoczyńskim jesteście rówieśnikami, ale nigdy do bezpośredniej walki nie doszło.
Był taki czas w krajowym kickboxingu, że rywalizowały ze sobą dwie zawodowe grupy – jedna z Warszawy, w której byli m.in. Piotrek Siegoczyński, Przemek Saleta, Paweł Rumas, Józef Warchoł, Bogdan Sawicki i Agnieszka Rylik, a druga – poznańska, z Markiem Drażdżyńskim Przemkiem Łabińskim, Radkiem Laskowskim i moją skromną osobą. Sporo mówiło się o naszym pojedynku z Piotrem, a co więcej, wielu ekspertów wskazywało na mnie, jako potencjalnego zwycięzcę. Niestety dla mnie, ale byli w błędzie. To Piotrek Siegoczyński, wielokrotny mistrz świata, był lepszym zawodnikiem i na 10 walk pewnie wygrałby 8, a może nawet 9. Miał wielkie umiejętności, świetne wyczucie dystansu. Ten jego timing, coś wspaniałego, wiedział kiedy uderzyć, do tego był niesamowicie skuteczny i precyzyjny. Później jako trener też wykonywał świetną robotę, a dziś rozwija cały nasz kickboxing jako prezes. Jedno bym mu doradził - aby nie brał wszystkiego do siebie. Jest strasznie ambitny, znów jest w nim ta niesamowita iskra, miłość do kickboxingu. Musi robić swoje, ale też zdawać sobie sprawę, że wszystkich nie zadowoli. Życzę mu oczywiście jak najlepiej.

Pamięta pan swoje pierwsze sukcesy?

Mógłbym ze szczegółami opowiadać o pojedynkach sprzed blisko 30 lat. Wszystko zaczęło się na mistrzostwach Polski full contact w Sosnowcu w 1989 roku, kiedy zająłem 2 miejsce w wadze -63,5 kg po finałowej porażce z Leszkiem Ogonowskim. Już oficjalnie mieliśmy wówczas Polski Związek Kickboxingu. 15 czerwca 1990 roku wystąpiłem na gali z udziałem Przemka Salety, rywalizującego o tytuł zawodowego mistrza świata, w pierwszej w historii krajowego kickboxingu walce o zawodowe mistrzostwo Polski - pokonałem Lecha Buczyńskiego. Później zdobyłem jeszcze cztery tytuły mistrza Polski - jeden pas zawodowy i trzy amatorskie. Odnosiłem sukcesy w light contact w zawodach międzynarodowych - byłem 2 w mistrzostwach Związku Radzieckiego i zdobyłem mistrzostwo Bułgarii. Na 15 zawodowych pojedynków wygrałem 14. Byłem klasyfikowany na 3 miejscu na świecie przez największe organizacje WAKO PRO, ISKA, WKA.
Kariera udana, a zakończyła się dość szybko, zanim skończył Pan 30. rok życia.
Już w 1992 roku założyłem w rodzinnym Wrocławiu klub Fighter. Do dziś moi podopieczni klubowi wywalczyli 16 tytułów mistrza świata i 10 tytułów mistrza Europy. Chyba mam smykałkę do szkolenia, zresztą ta praca zawsze mi się podobała. W 1997 zostałem szkoleniowcem reprezentacji juniorów LC i jednocześnie byłem asystentem trenera kadry seniorów Piotra Siegoczyńskiego. Dwa lata później przejąłem pierwszą reprezentację. Mieliśmy fantastyczną drużynę, która na przełomie wieków 2-krotnie wygrywała klasyfikację medalową Mistrzostw Świata, 2 razy zwyciężyła także w Mistrzostwach Europy i dwukrotnie nie miała sobie równych pod względem liczby medali w MŚ Juniorów.
Równocześnie byłem trenerem kadry low kick, w której startowali jedynie Mariusz Cieśliński i Filip Rządek. W 2004 roku z Andrzejem Palaczem i Tomkiem Mamulskim zaczęliśmy tworzyć zręby pod reprezentację w orientalnych wersjach walki low kick i K-1. W pewnym momencie pierwszą formułę przejęli Andrzej Garbaczewski i Witek Kostka, a my z Tomkiem Mamulskim doskonaliliśmy naszych zawodników w K-1. Do dziś we wszystkich wersjach zawodnicy, których prowadziłem zdobyli 25 złotych krążków MŚ i 23 złote krążki ME.

Kto decyduje o obliczu kadry Biało-Czerwonych K-1?

W większości kategorii wagowych mamy zawodniczki i zawodników zasługujących na miano liderów reprezentacji. Zainteresowanie treningami K-1 jest tak duże, co jakiś czas pojawia się wielki talent. Kto przed 2 laty powiedziałby, że do grona liderów należeć będzie Adam Gielata i Maks Bratkowicz? A oni podczas mistrzostw świata rozbijali wspaniałych oraz utytułowanych rywali i sięgali po tytuły wygrywając turnieju jako debiutanci. Od 2015 roku, już po terapii, która odmieniła moje życie sportowe i prywatne, postawiłem sobie za cel wygranie The World Games 2017 we Wrocławiu. To było dla mnie bardzo ważne, a z ciekawostek powiem, że hala mieści się tylko 2 km od mojego domu. Wiele osób dziwiło się tej deklaracji, ale wiedziałem, że ciężką pracą wszystkich można dojść do spektakularnych osiągnięć.
W Fighterze Wrocław może nie ćwiczy rekordowa liczba osób, ale dla mnie najważniejszy jest poziom sportowy, nie kwestie zarobkowe. W ogóle cieszę się, że moja praca jest doceniana, otrzymuję wiele nagród krajowych, regionalnych i w mieście Wrocław. Wygrywam plebiscyty na najlepszego trenera.

Na portalach społecznościowych kibice oglądają Tomasza Skrzypka nie tylko w narożniku, ale i żużlowym paddocku.

Jazda na żużlu to moja druga sportowa miłość, choć na wyczynowy motocykl nigdy nie wsiądę, bo nie mam żadnych predyspozycji do sportów motorowych i to mogłoby się źle skończyć. Pracuję jako trener przygotowania ogólnego zawodników drużynowego mistrza Polski Fogo Unii Leszno, indywidualnego mistrza Polski Piotra Pawlickiego i uczestnika Grand Prix Przemka Pawlickiego. Wcześniej przez 5 lat pomagałem żużlowcom Sparty Betard Wrocław i miałem epizod we Włókniarzu Częstochowa. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez kickboxingu i żużla.

(PZKB)
WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2024 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL