Fundacja Mistrzom Sportu
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza
Creative Green

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
Masters
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

"Mistrzowie PZKB" - Piotr Wypchał, 2-krotny Mistrz Świata, Mistrz i Wicemistrz Europy w kick light

07.06.2019
"Mistrzowie PZKB" - Piotr Wypchał, 2-krotny Mistrz Świata, Mistrz i Wicemistrz Europy w kick light
"Mistrzowie PZKB" - Piotr Wypchał, 2-krotny Mistrz Świata, Mistrz i Wicemistrz Europy w kick light
W ostatnich czterech latach wywalczył pan dwa złote medale Mistrzostw Świata WAKO oraz złoto i srebro Mistrzostw Europy. Jaka jest tajemnica pańskich sukcesów w formule kick light?

Ostatnie 4 lata były dosyć intensywnym okresem w mojej karierze sportowej. Pierwszy tytuł Mistrza Świata zdobyłem w 2015 roku w Belgradzie. Debiutowałem w tak dużej imprezie, dlatego nie miałem zbyt wielkiego doświadczenia jeśli chodzi o przygotowania do tak prestiżowej imprezy. Pamiętam, że aby dostać powołanie musiałem przejść dosyć długą drogę. Pierwszym startem w zawodach międzynarodowych w kickboxingu był Puchar Świata w Szeged w 2014 roku oraz w kolejnym sezonie impreza tej rangi w Innsbrucku. Zwyciężyłem w obu tych turniejach. O miejsce w kadrze rywalizowałem z Patrykiem Zaborowskim, dziś moim trenerem w reprezentacji. Wcześniej po prostu ciężko trenowałem, a przed zawodami na Węgrzech ćwiczyłem ze zdwojoną energią. W ogóle to ciekawa historia, bowiem o nominacji do kadry dowiedziałem się w Chinach przy okazji wyjazdu związanego z moją działalnością zawodową. Informacja o debiucie w MŚ w barwach Polski tak mnie zmotywowała, że mimo zmęczenia związanego ze sprawami biznesowymi, codziennie biegałem i trenowałem podbiegi po schodach. Chciałem jak najlepiej przygotować się do zawodów. Niektóre treningi miałem ok 23 w nocy i dziś wiem, że było warto.

Jadąc na MŚ do Serbii miał pan 35 lat. Wyjazdowi na turniej mistrzowski towarzyszyło przekonanie, że to jedyna szansa w karierze?

Zdawałem sobie sprawę, że jestem już dosyć starym zawodnikiem i może to być moja ostatnia szansa na zrobienie jakiegoś wyniku w rywalizacji międzynarodowej. Tylko sukces mógł sprawić, że zostanę na dłużej w kadrze narodowej. Dlatego tak bardzo zależało mi na maksymalnie dobrym przygotowaniu. Zacząłem więc czytać książki oraz przeglądać internet w poszukiwaniu jak największej ilości informacji odnośnie metod treningowych w sportach walki, intensywności wysiłku itd. To była wręcz taka mała obsesję na tym punkcie. Nieocenionym źródłem informacji i wiedzy były dla mnie też zgrupowania kadry PZKB pod okiem ówczesnych trenerów Tomasza Biernackiego i Rafała Kałużnego. Wiele dowiedziałem się również od kolegów z długim stażem w reprezentacji, m.in. z Jurkiem Wrońskim czy też trenera klubowego Pawła Porębskiego. Stworzyłem własny sposób przygotowań do głównych startów, czyli MŚ i ME. Oczywiście kolejne lata doświadczeń i startów międzynarodowych powodowały weryfikację i zmiany w przygotowaniach. Wyniki wskazują, że kierunek jest dobry, potwierdzeniem są wyniki sportowe. Po 4 finałach MŚ i ME, w tym 3 zwycięskich i zdobyciu kilkunastu złotych medali Pucharów Świata, szykuję się obecnie do MŚ w Turcji. Na początku roku, w okresie regeneracji i leczenia kontuzji, zdecydował się m.in. na aktywne morsowanie. Przerwa od treningów zazwyczaj trwa 4 do 6 tygodni. Kolejnym etapem jest budowanie siły i wytrzymałości siłowej. Dokładam treningi bokserskie, kickbokserskie i taekwondo. Razem ok. 5-6 jednostek treningowych w tygodniu.

Wspominał pan, że w pierwszej części sezonu stara się pan jak najwięcej startować w zawodach krajowych i zagranicznych.

Starty dają obycie na zawodach ze stresem, a tego nie osiągnie się ani na sparingach ani na treningu. Poza tym pozwalają na ocenę dyspozycji swojej i przeciwników. Od połowy czerwca schodzę z obciążeń, a okresie aktywnego wypoczynku zastępuję kickboxing np. basenem, rowerem, grą w piłkę nożną i bieganiem. To odpoczynek dla głowy, która moim zdaniem odgrywa główną rolę w sportach walki. Na późniejszych zgrupowaniach kadry skupiamy się zazwyczaj na przygotowaniu bazy tlenowej oraz treningu taktyki i sparingach. Jest to okres wzmożonej pracy, zazwyczaj na zgrupowaniu są trzy jednostki treningowe dziennie. Później to już bezpośrednie przygotowanie startowe. Poza ciężkimi treningami bardzo ważna jest regeneracja. Osobiście stosuję saunę, jacuzzi, basen i kriokomorę. W tym sezonie będę chciał wykonać w BPS jeszcze jeden start kontrolny, aby ocenić dyspozycję. Konsekwencja w realizacji planu plus pasja, cel, determinacja, odrobina szaleństwa i praca, praca i jeszcze raz praca. Największy talent bez pracy nic nie znaczy.

Zaczął pan odnosić wielkie sukcesy w momencie, kiedy wielu zawodników kończy karierę. Pan pokazuje, że można zdobywać laury już jako bardzo doświadczony zawodnik.

Treningi sportów walki zacząłem mając 17 lat, wcześniej była piłka nożna, później szkoła sportowa o profilu siatkarskim. W pierwszej klasie szkoły średniej przyszedł kolega i powiedział, że są fajne zajęcia taekwon-do prowadzone przez nieżyjącego już Witolda Brzozowskiego. Trening tak mnie wciągnął, że po roku już nie wyobrażałem sobie innej dyscypliny. Wysokie kopnięcie, wielorakość technik nośnych i ręcznych tak mnie zafascynowana, że każdą wolną chwilę poświęcałem na trening. Szukając nowych wyzwań i chcąc rozwijać się w nowej płaszczyźnie trafiłem do kickboxingu. Największe różnice dotyczyła pracy rąk. Pasja i chęć rywalizacji sportowej sprawiła, że pokochałam kickboxing. Mimo upływu 22 lat na sali, cały czas odkrywam piękno sportów walki i cały czas odnajduję w kickboxingu coś nowego. Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez codziennego zmęczenia na sali treningowej. Miałem wielkie szczęście, że trafiłem na swojej drodze sportowej na odpowiednie osoby. Myślę, że to działa w obie strony, a ja pokazuję im, że nawet w wieku 35 i więcej lat można być zawodnikiem na poziomie światowym. Wracając do zmiany taekwond-do na kickboxing, w pierwszym z tych sportów brakowało mi startów. Wiele się zmieniło w 2005 roku po przejściu z klubu Sung Kraków do Krakowskiej Akademii Taekwondo, która brała udział w zawodach pod egidą Polskiego Związku Kickboxingu. Walczyłem tylko w light contact, zaś w kick light zadebiutowałem dopiero w 2014 roku. Spodobała mi się ze względu na realność całej walki i w zasadzie pełen wachlarz technik nożnych i ręcznych, które można stosować łącznie z low-kickiem.

Policzył pan wszystkie swoje medale i trofea, zdarzało się przecież, że podczas jednych zawodów Pucharu Świata zdobywał pan po kilka medali.

Jestem takim zawodnikiem, którego oczywiście cieszą trofea i medale, ale najważniejsze jest doświadczenie zdobyte na zawodach. Medale i trofea nie walczą, a doświadczenie jak najbardziej. Bardzo szybko zapominam o zwycięstwach i skupiam się na kolejnych celach. Startuję by osiągnąć jak najwięcej i udowodnić sobie, że jestem w stanie wygrywać mimo upływających lat. Zdarzało się, że z jednego Pucharu Świata przywiozłem aż trzy medale, a miało to miejsce niedawno na Węgrzech. Do dwóch złotych krążków w kick light -89kg i -94kg dołożyłem jeszcze tytuł najlepszego zawodnika kick light. Powtórzyłem wyczyn z 2018 roku. A co liczby medali, po prostu jej nie znam, nie liczyłem. Zostawiam to sobie na długie zimowe wieczory po zakończeniu kariery sportowej. Dodam tylko, że szafa z pudłem, w którym się znajdują, powoli nie wytrzymuje ciężaru i naporu. Żona twierdzi, że będziemy chyba musieli zmienić mebel.

Największą uwagę przykłada pan do kick light, nie zapominając też o light contact i pointfightingu. Szuka pan ciągłych wyzwań, stąd starty w kilku wersjach walki czy też będzie się pan zdecydowanie koncentrował w najbliższym czasie na kick light?

Staram się skupić na formule kick light i z doświadczenie wiem, że aby rywalizować na najwyższym poziomie światowym czy europejskim trzeba się dość wąsko specjalizować. Nie ma tutaj miejsca na kompromisy. Formuły matowe jaką jest np. kick light charakteryzują się pracą szybkościowo–wytrzymałościową, na ringu natomiast specyfika pracy jest inna. Jedno jest wspólne, bez doskonałej pracy na nogach możemy zapomnieć o dużych sukcesach. Obserwuję też jak zmieniają się formuły na tatami, następuje ograniczania kontaktu na rzecz szybkości i wielorakości technik. Na świecie już nie wygrywa się zawodów samymi low-kickami w kick light, trzeba umieć zmieniać płaszczyzny kopnięć i zaskakiwać przeciwników wysokimi kopnięciami czy obrotówkami. Praca w formułach ringowych to przede wszystkim siła, "tlen" oraz tylko najskuteczniejsze techniki, często mało finezyjna. Nie twierdzę, że nie chciałbym spróbować walki K1 czy w low-kicku, ale wiem, że wymagało by to ode mnie zupełnej zmiany przygotowań, a na to nie mogę sobie pozwolić.

Krajowi i zagraniczni rywale często się zmieniają w kick light?

Cały kickboxing się zmienia, a to za sprawą przyjęcia naszego sportu do rodziny olimpijskiej. Jest coraz bardziej widowiskowy i czytelny. Co do przeciwników, ciągle pojawia się ktoś nowy, lecz potrafię określić styl walki po samej narodowości. W internecie jest mnóstwo nagrać wideo. Zawsze ciężko walczy się z Ukraińcami, Rosjanami, Turkami, Chorwatami czy Macedończykami. Najtrudniejszą walkę stoczyłem z Macedończykiem Milanem Kubinem na MŚ w 2017 roku w Budapeszcie. Świetny zawodnik, ale miał pecha do Polaków, przegrał i ze mną, i 2 lata wcześniej z Mateuszem Jereczkiem. Wygrałem z nim w drugim pojedynku, a o zwycięstwie przesądziły dwa opadające kopnięcia na głowę w 3 rundzie. Po tej wygranej byłem pewny, że poradzę sobie z kolejnymi rywalami, a byli to Szwed i Chorwat.

Brak złotego medalu MP to jakaś "zadra" w bogatym życiorysie sportowym?

Od jakiegoś czasu pogodziłem się z faktem, że może nigdy nie będę mistrzem Polski. Podchodzę do tego inaczej, a mianowicie traktuję to jako dobry prognostyk na przyszłość, bo zawsze kiedy nie udaje mi się wywalczyć tytułu MP, to w rywalizacji międzynarodowej jest bardzo dobrze. Jest takie powiedzenie, że jak nie można sobie z czymś poradzić to dobrze się z tym oswoić, i ja tak właśnie zrobiłem. Poza tym tak sobie myślę ,że może gdybym miał ten tytuł mistrza kraju to już zakończyłbym karierę, bo osiągnąłbym wszystko, a także pozostał cel na horyzoncie.

Czym się pan zajmuje na co dzień?

Prowadzę własną działalność gospodarczą w ramach której posiadam wypożyczalnię samochodów, firmę zajmującą się instalacjami sanitarnymi oraz handel internetowy. To pozwala na taką organizacje dnia, aby zawsze mieć czas na trening. Bardzo lubię aktywnie odpoczywać, nawet na wakacjach z żoną nigdy nie leżymy na plaży.
WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2024 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL