Fundacja Mistrzom Sportu
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza
Creative Green

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
Masters
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

"Kobiety w Polskim Związku Kickboxingu" - Kamila Bałanda, aktualna srebrna medalistka Mistrzostw Świata K-1 R

18.11.2019
"Kobiety w Polskim Związku Kickboxingu" - Kamila Bałanda, aktualna srebrna medalistka Mistrzostw Świata K-1 R
"Kobiety w Polskim Związku Kickboxingu" - Kamila Bałanda, aktualna srebrna medalistka Mistrzostw Świata K-1 R
Redakcja: Jak wynika ze zdjęcia profilowego na jednym z portali społecznościowych trenuje pani strzelectwo sportowe? Prezentuje się pani na nim jak profesjonalna zawodniczka.

Kamila Bałanda, była kilkukrotna Mistrzyni Świata: Nie, po prostu zdjęcie profilowe mam sprzed wielu lat. Nie funkcjonuję zbytnio w mediach społecznościowych, więc nie aktualizuję takich rzeczy i nie przykładam do nich wagi. W związku z tym oczywiście nie trenuję strzelectwa, koncentruję się na kickboxingu, a obecnie na przygotowaniach do kolejnych Mistrzostw Świata w Turcji.

Przed kilkoma tygodniami z powodzeniem startowała pani w Mistrzostwach Świata w Sarajewie. Jest pani doświadczoną i utytułowaną zawodniczką, więc srebro w formule K-1 Rules odbiera pani jako potwierdzenie swej wysokiej klasy sportowej, czy jest pewien niedosyt?
Jeśli chodzi o Mistrzostwa Świata to jeszcze kilka lat temu przeżywałabym taką przegraną finałową pewnie kilka tygodni. Płakałabym i szukałabym błędów w przygotowaniach, w swojej formie itd. Ale to było kiedyś, teraz jest inaczej. Moje podejście się zmieniło - jestem drugą zawodniczką na świecie - akceptuje to w pełni. Cieszę się ze srebrnego medalu i czekam na następne wyzwania.

Jaki jest pani bilans z Serbką Aleksandrą Krstić, z którą przegrała pani w finale w stolicy Bośni i Hercegowiny? Walczyłyście wcześniej przeciwko sobie w K-1 lub innych formułach i czy to jedna z najtrudniejszych rywalek w karierze?
Muszę przyznać, że z Serbką walczyłam pierwszy raz, także bilans bezpośrednich pojedynków w tym momencie wynosi 1:0 dla zawodniczki z Bałkanów. Ale liczę na skuteczny rewanż na przyszłorocznych Mistrzostwach Europy.

Jak wyglądała rywalizacja w kategorii -70kg podczas Mistrzostw Świata K-1 Rules? Czy to były zdecydowane zwycięstwa, czy po bardzo wyrównanych walkach? Co roku ma pani nowe rywalki, czy są też – tak jak pani – startujące od lat w Mistrzostwach Świata i Europy?
W tej kategorii wagowej w K-1 startowałam dopiero drugi raz i póki co przeciwniczki się nie powtórzyły. Tegoroczne Mistrzostwa Świata były bardzo mocno obsadzone, więc nie było mowy o lekkich pojedynkach. Ale nie po to się jeździ na Mistrzostwa świata, żeby mieć lekkie i łatwe walki tylko po to, aby konfrontować się z najmocniejszymi zawodniczkami z całego świata i tocząc z nimi dobre walki w ten sposób potwierdzać swoje wysokie umiejetności.

Rok temu wywalczyła pani Mistrzostwo Europy w Bratysławie. Jak pani wspomina słowacki turniej? Finałowa rywalka Chorwatka Nives Radić tym razem zdobyła złoto MŚ w Bośni i Hercegowinie, ale w plusie w formule low kick.
W walkach półfinałowych wygrałam z Czeszką Lucie Mljenkovą, a Aleksandrą Krstić przegrała ze wspomnianą Nives Radić. W finale miałam udany rewanż właśnie z chorwacką kickboxerką za Mistrzostwa Świata w low kicku z 2015 roku. W Bratysławie wszystko szło - potocznie - jak po maśle. Każdy zawodnik marzyłby o takim turnieju. Atmosfera, nastawienie, okres przygotowawczy - to wszystko złożyło się na super debiut w wersji K-1 w kategorii wagowej -70kg i tytuł Mistrzyni Europy.

Można powiedzieć, że to było pani kolejne złoto Mistrzostw Europy po 8-letniej przerwie. W 2010 roku wygrała pani ME w low kicku. Czego potem brakowało w obu tych ringowych formułach, aby stanąć na najwyższym stopniu podium?
Osobiście patrzę na wywalczony w zeszłym roku tytuł jako na pierwsze złoto Mistrzostw Europy w K-1. Tylko tego medalu brakowało mi w tej formule. W low kicku wywalczyłam złoto Mistrzostw Świata w 2007 roku i Europy trzy lata później. Dlatego w 2011 roku zdecydowałam się na przejście do K-1. Ale jak widać nie było lekko i osiem lat musiałam czekać na spełnienie marzeń o złocie. Zdecydowanie było warto.

Niedawno zajęła Pani 11 miejsce w plebiscycie 30-lecia Polskiego Związku Kickboxingu. Wyniki ogłoszone zostały w Pałacu Bursztynowym we Włocławku. Jak pani odebrała tę pozycję na liście wszech czasów, czy liczyła na pierwszą 10-tkę, a może na podium? Zwyciężyła Agnieszka Rylik przed Iwoną Guzowską i Anną Kasprzak, a pani wyprzedziła Karolinę Koszewską, Kingę Siwą, Różę Gumienną i Katarzynę Furmaniak. A wiele zawodniczek w ogóle nie dostało się do 15-stki.
Byłam totalnie zaskoczona zajęciem w ogóle jakiegokolwiek miejsca w tak prestiżowym plebiscycie. Jednocześnie dumna i wzruszona takim wyróżnieniem. Miejsce nie gra roli, gdy jest się w takim gronie utytułowanych i znakomitych zawodniczek.

W ogóle lubi pani plebiscyty i głosowania? Za 2018 rok wraz z Karoliną Kubiak zostałyście uznane najlepszymi polskimi kickboxerkami w formułach ringowych, pani w K-1, a Karolina Kubiak w low kicku. Wcześniej wygrywała pani plebiscyty np. w Gdańsku, Trójmieście i na Pomorzu.
Jeśli chodzi o plebiscyty to nie jestem ich fanką. Szczególnie tych w rodzaju "wyślij na mnie smsa, bo im więcej osób na mnie zagłosuje, tym będę mieć wyższe miejsce".

Jakie miejsca w Polsce, Europie i na świecie – tam gdzie pani walczyła w kickboxingu, wywarły największe wrażenie?
Kiedyś w ogóle mnie nie interesowało, gdzie jadę na turniej, czy jaka jest historia tego miejsca. Ważne były zawody tylko i wyłącznie, oczywiście także wynik sportowy. Jakiś czas temu zaszła jednak zmiana. Chcę wykorzystać każdy wyjazd do maksimum. Na Mistrzostwach Świata do Tajlandii przyjechałam prawie 3 tygodnie wcześniej, żeby zobaczyć ten kraj, poznać ludzi i kulturę. Dzięki Bartkowi Batrze, z którym tam poleciałam - okazał się rewelacyjnym przewodnikiem - wyjazd okazał się prawdziwą przygodą życia. I na pewno nie ostatnią. Już pojawiają się kolejne plany wyjazdowe.

Z kolei w 2013 roku rywalizowała pani z powodzeniem w MŚ K-1 w brazylijskim Guaruja koło Sao Paulo, zdobywając brązowy medal. Wracając do Europy, równo 10 lat temu w austriackim Villach wywalczyła pani brąz w wersji light contact. Przez lata zmieniała Pani swoje "preferencje" jeśli chodzi o formuły, czy zawsze stawiała pani na pierwszym miejscu low kick i K-1?
Zgadza się, w Villach startowała w light contact i nawet przywiozłam brązowy medal. W dalszym ciągu łączę różne formuły. W tym roku występowałam także w Mistrzostwach Świata muay-thai oraz K-1, zaś za kilka dni lecę do Turcji walczyć w MŚ w wersji full contact.

W pewnym momencie, dekadę temu, łączyła pani kickboxing, muay thai i boks. Walczyła pani w pięściarskiej kadrze Biało-Czerwonych. Celem były Igrzyska Olimpijskie w Londynie w 2012 roku?
Zawsze twierdziłam, że walka to walka. Formuła determinuje tylko rodzaj narzędzi, których możemy użyć w rywalizacji sportowej. Dlatego zdecydowałam się na start w boksie. W 2009 roku wygrałam nawet Mistrzostwa Polski, pokonując w finale wagi 64 kg w Grudziądzu Ewę Gawendę. Brązowe medale w tej kategorii zdobyły Ewa Brodnicka i Oliwa Łuczak. Przyznam, że liczyłam na występ na olimpiadzie, lecz niestety kategoria 64kg nie została wybrana jako jedna z kilku wag olimpijskich w stolicy Wielkiej Brytanii, więc plan zwyczajnie upadł.

Proszę przypomnieć, kiedy i w jakich okolicznościach trafiła pani do sportów walki? Czy wcześniej trenowała pani inne sporty indywidualne lub drużynowe?
Do sportów walki trafiłam przypadkiem i do dziś żałuję, że tak późno. Ale z drugiej strony może dzięki temu jestem w tym sporcie do dziś. Całe życie coś trenowałam, w czasach dzieciństwa i młodości - pływanie, potem koszykówkę, przez chwilę także judo.

Pierwszym wielkim sukcesem było Mistrzostwo Świata w low kicku w 2007 roku w Belgradzie. Mając 23 lata jakie miała pani wyobrażenia o swojej karierze w kickboxingu? Co się sprawdziło, co pozostało w sferze planów, marzeń?
Wspomniany 2007 rok był szczególny, pełen wzlotów i upadków. Debiut w low kicku i od razu tytuł Mistrzyni świata. Nie była to doba internetu i mediów społecznościowych. O wygranej wiedzieli tylko ci, do których wysłałam smsa po finałowej walce. Wydawało mi się, że tyle się teraz zmieni po tym sukcesie. W rzeczywistości jednak nic się nie zmieniło. Trzeba było wrócić na salę treningową i dalej ciężko pracować. Osobiście strasznie nie lubię określenia "kariera". Śmieję się, że karierę to ma Celine Dion, ale nie ja. Po prostu od 15 lat robię to co lubię, przy okazji zwiedzając świat i zdobywając medale dla Polski. Trenuje siebie, dzieci, młodzież i dorosłych, świetnie się przy tym bawiąc.

Jaka na co dzień jest Kamila Bałanda, kiedy sama nie trenuje lub nie trenuje innych, jakie są pani pasje i zainteresowania?
Kiedy sama nie trenuję lub inne osoby, za dużo tego wolnego czasu nie zostaje, ale na szybką rundkę motocyklem zawsze się znajdzie chwila.
WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2024 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL