Chciałam dobrze się bawić w debiucie, wróciłam z dwoma złotym medalami
Redakcja: W debiucie w Mistrzostwach Europy Juniorek w Budvie zdobyłaś aż 2 złote medale w kategorii +70kg. Przebojem wdarłaś się do grona najlepszych zawodniczek na Starym Kontynencie?
Hanna Wysocka: Czy przebojem się wdarłam? Nie mnie to oceniać. Planowałam tylko dobrze się bawić na Mistrzostwach Europy w Czarnogórze, a wygrane walki przyszły same, co wynikło z dobrego przygotowania do zawodów.
Redakcja: Jakie wcześniej miałaś doświadczenie w międzynarodowej rywalizacji kickboxerskiej? Czy znałaś którąkolwiek z zagranicznych rywalek, z którymi spotkałaś się w Budvie?
Hanna Wysocka: Ubiegłoroczne Mistrzostwa Europy były moim debiutem na arenie międzynarodowej, więc żadnej zawodniczki wcześniej nie znałam. Oczywiście oprócz Wiktorii Ziober, z którą już wcześniej walczyłam.
Redakcja: Jak poradziłaś sobie ze stresem w debiucie? To był największy – jak dotychczas – Twój turniej i takowy musiał się pojawić.
Hanna Wysocka: Stres odczuwam trochę inaczej, był bardzo motywujący, przez co mogło się wydawać, że psychicznie niszczyłam przeciwniczki. Pierwsza walka była z reprezentantką Węgier, zakończona przed czasem w pierwszej rundzie, tak jak planowałam.
Redakcja: W ciągu 2 lat startów w kickboxingu stoczyłaś 26 walk, z których aż 25 wygrałaś. Bilans rewelacyjny, ale mogło być jeszcze lepiej?
Hanna Wysocka: Jedyna moja przegrana walka miała miejsce w formule pointfighting, ale nie zgadzam się z tym werdyktem. Według publiczności i trenerów zwycięstwo było po mojej stronie i ja tak samo uważam. Zraziłam się do tej formuły i od tamtego wydarzenia zrezygnowałam z niej. Łącznie na Mistrzostwach Polski w ciągu dwóch sezonów zawalczyłam 20 razy, mój bilans wynosi 19 – 1. A na zagranicznych arenach, tj. w ME w Budvie, miała 6 walk.
Redakcja: Która z walk już w strefie medalowej w Czarnogórze okazała się najtrudniejsza? Mam na myśli rywalizację z Greczynką Dimitra-Irini Kotaki i Rosjanką Evgeniią Fediukovą w light contact oraz Turczynką Kubą Varlik i Wiktorią Ziober w kick light?
Hanna Wysocka: Najtrudniejszy był finał z Rosjanką Evgeniią Fediukovą w light contact, która zapewne była dobrze przygotowana na taktyczną walkę ze mną. Nasz taktyka była z kolei taka, żeby trzymać przeciwniczkę przy linii końcowej i przyczyniłam się do tego, że wychodziła za matę i została zdyskwalifikowana w trzeciej rundzie. Z Wiktorią wygrałam jednogłośnie na punkty. W półfinale light contact pokonałam Greczynkę Kotaki przed czasem w pierwszej rundzie, a w kick light wygrałam jednogłośnie na punkty z Turczynką Varlik.
Redakcja: Czy w trakcie turnieju na Adriatykiem otrzymywałaś wskazówki na „odległość” od trenerów czy też zawodników SKF Boksing Zielona Góra? Jak współpracowało się ze szkoleniowcami reprezentacji na miejscu?
Hanna Wysocka: Z moim trenerem klubowym Bogumiłem Połońskim utrzymywałam kontakt, bardzo mnie cały czas motywował do walki o kolejne zwycięstwa. Z trenerami kadrowymi współpraca przebiegła lepiej niż myślałam, pomimo że jestem trudną zawodniczką i przysporzyłam szkoleniowcom wiele stresu. Trenerzy Tomasz Janowicz i Bolesław Nowak podołali temu wyzwaniu.
Redakcja: Czy Twoje wyobrażenia przed startem w Mistrzostwach Europy pokryły się z tym, co zobaczyłaś w Budvie? Mam na myśli i poziom sportowy, i organizację turnieju, i całą oprawę.
Hanna Wysocka: Poziom zaawansowania moich przeciwniczek był o wiele niższy niż sądziłam. Spodziewałam się trudniejszych pojedynków. Natomiast aspekty organizacji były dramatyczne, a miało to związek z panującą sytuacją pandemiczną.
Redakcja: Kto pierwszy zadzwonił do Ciebie z gratulacjami po zdobyciu 2 złotych medali? Jak wiele było gratulacji telefonicznych, smsowych, facebookowych, można je policzyć w dziesiątkach, setkach? Zdążyłaś na wszystkie odpisać?
Hanna Wysocka: Najważniejsze, pierwsze słowa otrzymywałam po zwycięstwach od swojego wspomnianego trenera klubowego ze Stowarzyszenia Kultury Fizycznej Boksing Zielona Góra. Nie obnoszę się z wygranymi za bardzo na forum publicznym, tj. w mediach społecznościowych, bo trenuję i wygrywam przede wszystkim dla siebie.
Redakcja: To było Twoje pożegnanie z juniorami i od tego roku zaczynasz seniorską rywalizację? Co planujesz poza startami w Mistrzostwach Polski light contact i kick light?
Hanna Wysocka: Tak, 3 lipca skończę 19 lat, dlatego od tego roku zaczynam rywalizację w gronie seniorek i zamierzam zrobić duże zamieszanie w rankingu amatorskim, jak i wśród zawodowych kickboxerek. W mistrzostwach kraju planuję wystartować w każdej formule, oprócz pointfightingu.
Redakcja: W listopadzie odbędą się seniorskie Mistrzostwa Starego Kontynentu w tureckiej Antalyi. W jakiej formule chciałabyś wystąpić w tych zawodach?
Hanna Wysocka: Chcę wystartować w full contact, a w wybrałam tę wersję kickboxerskiej rywalizacji ze względu na podobieństwo charakteru walki do boksu.
Redakcja: W latach 2020 – 2021 zdobyłaś aż 10 tytułów Mistrzyni Polski, czyli zwyciężyłaś we wszystkich startach. Jak z perspektywy czasu patrzysz na swój rozwój sportowy? Na to co potrafiłaś na początku 2020 roku i pod koniec 2021 roku?
Hanna Wysocka: Według mnie rok 2020 był o wiele lepszy z perspektywy zdolności fizycznych, lecz w 2021 zdecydowanie poprawiło się moje podejście do walki oraz taktyka. Miałam więcej siły i wytrzymałości w 2020 roku, a w następnym lepsze podejście do walki i taktyka, tzn. mam na myśli przygotowanie psychiczne do walki i ułożony plan w głowie.
Redakcja: Po dwa tytuły zdobyłaś w low kicku, full contact, light contact i kick light, a po jednym w K-1 i Oriental Rules.
Hanna Wysocka: Nie mam ulubionej formuły, startuję we wszystkich oprócz pointfightingu
Redakcja: Jak można „zmierzyć” i „policzyć” Twój wysiłek na treningach? Chodzi mi o niesamowitą wszechstronność i skuteczność, bo wygrywasz na planszy i w ringu, kolejno we wspomnianych light contact, kick light, full contact, K-1, low kick, a nawet Oriental rules.
Hanna Wysocka: Moje treningi polegają na ogólnym rozwoju, poprawianiu i doskonaleniu słabych punktów. Jest czas na rozbudowę siły do formuł ringowych, jak i poprawę szybkości oraz zwinności do formuł na macie.
Redakcja: Jako zawodniczka znająca wszystkie formuły odczuwasz zachodzące zmiany w kickboxingu? Jeśli są takowe, na czym polegają?
Hanna Wysocka: Zmian jest niewiele i nie widać ich podczas rywalizacji, jedyną jaką zauważyłam to pojawienie się liczenie zawodnika na macie.
Redakcja: Dziś już na dobre przeniosłaś się z boksu do kickboxingu? Czy będziesz łączyć starty w obydwu dyscyplinach sportu?
Hanna Wysocka: Zamierzam również walczyć w boksie olimpijskim, a to ze względu na osobę nowego trenera kadry seniorek w pięściarstwie Tomasza Dylaka. Postaram się jednak połączyć kickboxing i boks najbardziej jak to możliwe.
Redakcja: Skończyłaś zielonogórskie liceum ogólnokształcące im. Edwarda Dembowskiego. Czy planujesz studia czy na razie będziesz łączyć pracę zawodową z treningami? Wspominałaś o Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie.
Hanna Wysocka: Plany nie są jeszcze definitywnie sprecyzowane, ale na pewno chciałabym pójść w stronę straży pożarnej i połączyć studia i pracę z treningami sportów walki.
Redakcja: Jakie jest Twoje hobby, zainteresowania pozasportowe?
Hanna Wysocka: Moje zainteresowania pozasportowe to degustacja potraw i produktów spożywczych. Lubię także popołudniowe drzemki.