Fundacja Mistrzom Sportu
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza
Creative Green

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
Masters
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

"Trenerzy Polskiego Związku Kickboxingu” - Bolesław Nowak (II trener Kick Light juniorów)

17.06.2019
"Trenerzy Polskiego Związku Kickboxingu” - Bolesław Nowak (II trener Kick Light juniorów)
"Trenerzy Polskiego Związku Kickboxingu” - Bolesław Nowak (II trener Kick Light juniorów)
Redakcja: Jakie tradycje ma kickboxing w pana rodzinnym, podwarszawskim Otwocku?

Bolesław Nowak: Pamiętam z własnych obserwacji, że historia kickboxingu w Otwocku zaczęła się od byłego trenera reprezentacji i późniejszego prezesa PZKB Andrzeja Palacza, który prowadził treningi w naszym mieście. Byłem jeszcze za młody, aby samemu trenować, potem zresztą przez kilka lat nic się nie działo. Po jakimś czasie trenerem został Grzegorz Engel, a ja trenowałem i Otwocku, a także w jego rodzinnej Kobyłce. To już były czasy, kiedy byłem pełnoletnim człowiekiem i studiowałem na stołecznej AWF. Dla mnie problemem nie były dojazdy po 40 km na trening do Grzegorza, po prostu bardzo chciałem ćwiczyć kickboxing. Wcześniej zwyczajnie nie było mnie stać na uprawianie sportu. Szybko się wciągnąłem, chociaż początkowo miały to być treningi jedynie rekreacyjne, dla siebie samego. Z czasem zaczęło mi czegoś brakować, chodziłem za trenerem Engelem i przekonywałem, żeby zabrał mnie na jakieś zawody, chciałem spróbować rywalizacji sportowej. Wreszcie dał się uprosić, pojechałem na turniej strefowy do Węgrowa, gdzie bez większego powodzenia startowałem w formułach light contact i semi contact, czyli dzisiejszym pointfihgtingu. Sukcesów nie odniosłem, ale Grzegorz zobaczył mój charakter oraz zaangażowanie w walce i to docenił. Machina wtedy ruszyła na dobre. Później wystartowałem jako student Akademii Wychowania Fizycznego w Akademickich Mistrzostwach Polski, gdzie zdobyłem brązowy medal po wygraniu dwóch walk i jednej porażce. Potem kolejne zawody, kolejne mistrzostwa i zaliczyłem występy we wszystkich wersjach walk w kickboxingu.

Dlaczego zdecydował się pan na kick light, co jest takiego wyjątkowego w tej formule?
Kick light wymaga dobrego przygotowania technicznego, to coś takiego jak szachy, gdzie też trzeba odpowiednio naszykować się do zmagań. Znając zasady formuły kich light wiadomo, że trzeba nastawić się na kontrolowaną siłę ciosu, wykazać się sprytem i wspomnianą techniką, a także musi być dobra kondycja. Tak naprawdę ta formuła niewiele różni się od pełnokontaktowego full contact.

Jakie są pańskie osiągnięcia jako zawodnika?
Podczas międzynarodowych zawodów Slovak Open wywalczyłem dwa złote medale – w kick light i full contact, a na Mistrzostwach Polski w low kicku zdobyłem dwa brązowe krążki. Dwa medale w tym kolorze mam też z Pucharów Świata w Austrii i we Włoszech. W MP walczyłem także w formułach ringowych, w tym w muay thai, bo jeszcze nie było oriental rules. W turnieju w Płocku sięgnąłem po brąz. Jeśli chodzi o kadrę narodową, miałem szansę w light contact, ale podczas MP przegrałem pierwszą walkę. Nie udało się spełnić marzenia o występie w Mistrzostwach Świata czy Europy, ale mam tę satysfakcję, że jako asystent Grzegorza Engela współprowadzę kadrę narodową Polski w wielkich turniejach mistrzowskich.

Kiedy rozpoczął pan pracę w reprezentacji Polski?
Kilkanaście miesięcy temu zgłosiłem się do konkursu ogłoszonego przez PZKB, a z pewnością jednym z atutów była wcześniejsza udana współpraca z Grześkiem Engelem. Byłem jego zawodnikiem, potem zaproponował abym przejął po nim obowiązki trenera sekcji w Otwocku. Jako szkoleniowiec mam już pewne doświadczenie, ale cały czas się uczę i chcę dalej poszerzać swoją wiedzę. Cieszę się z zaufania jakim obdarzyli mnie Grzesiek Engel, prezes Związku Piotr Siegoczyński i Zarząd PZKB.

Jak wygląda Otwocki KO Team jeśli chodzi o obecną kadrę narodową?
W reprezentacji seniorek jest Aneta Święch, zaś w juniorskiej Natalia Piętka i Wiktoria Szerszeń i mam nadzieję, że obie zakwalifikują się na sierpniowe Mistrzostwa Europy na Węgrzech. Wicemistrzem Polski kick light w seniorach jest Maciej Kurpiewski, ale on w swojej wadze -57kg nie jest w kadrze.

Wakacyjny termin ME zapewne nie jest najlepszy dla młodzieży, która będzie musiała się przygotowywać, ale z drugiej strony potrzebuje też odpoczynku po dotychczasowych startach i roku szkolnym.
Zaraz po zakończeniu nauki w szkole wybieramy się na górskie zgrupowanie klubowe. Natomiast w lipcu mamy zaplanowany obóz reprezentacji w Spale. W międzyczasie trenować będziemy na miejscu w Otwocku. Na pewno każdy znajdzie czas na jakąś krótką przerwę, ale z pewnością czas będzie szybko leciał i nawet się obejrzymy, kiedy wejdziemy do autokaru jadącego na Węgry.

Pana podopieczni z KO Team to przede wszystkim Otwock czy też inne miasta, miasteczka i miejscowości?
Dużo osób jest z Otwocka, ale też mamy przyjezdnych, którzy są mile widziani w klubie. Najdalej ma pochodzący z Pilawy w powiecie garwolińskim Przemek Całka. To świetnie rozwijający się zawodnik, który na Mistrzostwach Polski w Kartuzach uzyskałby dużo lepszy wynik gdyby nie kontuzja pleców.

Złota medalistka MP kick light w wadze -55kg Aneta Święch miała roczną przerwę w treningach, ale na szczęście wróciła do kickboxingu.
O przerwie zadecydowały sprawy osobiste. Później sama zdecydowała, że wraca do treningów. Jestem zdania, że nie można naciskać, namawiać, bo nic z tego nie wyjdzie. Jeśli ktoś chce walczyć, to do tego będzie dążył i sam wróci. Moją rolą jest pomoc w treningu i zbudowaniu wysokiej formy, a nie chodzenie i przekonywanie. Kiedyś sprawy miały się zupełnie inaczej, jak wspomniałem to jak biegałem za trenerem Engelem i prosiłem, aby wziął mnie na zawody. W czasie studiów pracowałem fizycznie, a mimo to znajdowałem czas i siłę na treningi w Otwocku i Kobyłce. Aczkolwiek nie można też generalizować, bo przecież w Otwocku też mam dużo fajnych osób, które chcą trenować i przychodzą regularnie, nie trzeba za nimi „chodzić”. Chylę czoła przed tymi ludźmi. W ogóle siłą KO Team jest wspaniała atmosfera. Zawodnicy i zawodniczki wspólnie spędzają czas na sali treningowej, lecz także poza nią się spotykają. Zawsze podkreślam, że integracja to kluczowa rzecz. A co do wspomnianej utytułowanej Anety Święch, na co dzień pracuje jako księgowa i z pewnością popołudniowo-wieczorne treningi kickboxerskie są dla niej świetną odskocznią od zajęć biurowych.

Wracając do zbliżających się ME juniorów. Kto stanowi o sile kadry Biało-Czerwonych?
Na pewno wśród naszych najmocniejszych osób są finaliści ubiegłorocznych Mistrzostw Świata we Włoszech – złota medalistka Zuzia Kalbarczyk i srebrny medalista Grzegorz Błotnicki. Dużo lepiej poznałem Grześka, który ma świetny charakter do sportu i konsekwentnie dąży do realizacji swoich celów. Paulina też ma bardzo dobrze poukładane w głowie, wie czego chce i zależy jej na kickboxingu. Liczę, że podczas zgrupowania w Spale będą miał okazję na rozmowy z nimi obydwojgiem, a także innymi reprezentantami. Takie obozy to możliwość „dotarcia” trenerów z zawodnikami, przecież w roku nie ma zbyt wielu możliwości na spokojne spotkanie i porozmawianie.

Jeszcze raz przenieśmy się na salę treningową w Otwocku. Kto pracuje pod okiem Bolesława Nowaka?
Mamy 3 grupy, pierwszą tworzą moje tygrysy w wieku 7-11 lat, druga jest tzw. początkująca i trzecia zaawansowana. W tej ostatniej są kickboxerzy startujący w zawodach, ale też trenujący rekreacyjnie. Na turnieje jeżdżą m.in. wspomniane osoby w wywiadzie, jak również Krzysiek Nowak, Krystian Pietrucha i inni. Skupiamy się na kick light, występujemy także w K1 Rules i low kicku, a zatem są to formuły z niskimi kopnięciami. W 2016 roku nawet organizowaliśmy MP w low kicku, a nasze zawody uświetniły obchody 100-lecia Otwocka.

Jakie są pana dalsze plany sportowe?
Mam nadzieję, że moi podopieczni będą coraz mocniej pokazywać się na arenie krajowej i zagranicznej. Cały czas ciągnie mnie do startów w roli zawodnika, mam 37 lat, więc jeszcze mógłbym powalczyć, ale mam sporo obowiązków jako szkoleniowiec. A jeśli coś robię to na 100 proc. Poza tym zależy mi na tym, aby jak najwięcej czasu poświęcać rodzinie, więc czasem trzeba coś wybrać, z czegoś zrezygnować. Mój syn ma 4 lata, potrafi wykonać przewrót w przód, ale czy kiedyś będzie kickboxerem? Nie wiem, sam wybierze sport, nie będę mu niczego narzucał.
WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2024 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL