Fundacja Mistrzom Sportu
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza
Creative Green

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
Masters
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

„Kobiety w Polskim Związku Kickboxingu” - Anna Kasprzak, 3-krotna Mistrzyni Świata Full Contact i Mistrzyni Świat

16.08.2023
„Kobiety w Polskim Związku Kickboxingu” - Anna Kasprzak, 3-krotna Mistrzyni Świata Full Contact i Mistrzyni Świat
„Kobiety w Polskim Związku Kickboxingu” - Anna Kasprzak, 3-krotna Mistrzyni Świata Full Contact i Mistrzyni Świat
Redakcja PZKB: Jakie są dziś Pani związki z kickboxingiem?

Anna Kasprzak: Prowadzę szkolenia dla kobiet z samoobrony, oczywiście z elementami kickboxingu, jak kopnięcia, uderzenia, zejścia, uniki itd. Zajęcia są organizowane przez Urząd Dzielnicy Bemowo dla mieszkanek tej części Warszawy. Przychodzą panie w różnym wieku, chyba najwięcej w przedziale 30-40 lat. Była nawet mama z córką. Mnie taka praca sprawia ogromną frajdę, bardzo cieszę się widząc jak usatysfakcjonowane są trenujące kobiety.

Redakcja PZKB: Umiejętności kickboxerskie sprawiły, że 20 lat zaczęła Pani pracę w Biurze Ochrony Rządu, późniejszej Służbie Ochrony Państwa.

Anna Kasprzak: Myślę, że my, przedstawiciele sportów walki, mamy predyspozycje do takiej służby. Było mi łatwiej współpracować z mężczyznami z racji wcześniejszej współpracy z nimi w kickboxingu, gdzie byli w większości. Teraz na przykład Wojsko Polskie interesuje się przedstawicielami m.in. boksu, judo i dobrze, bowiem sportowcy z tych dyscyplin mają zapewnione finansowanie. Wojsko zaś świetnie przygotowanych żołnierzy zawodowych. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że miałam sporo szczęścia trafiając pod koniec kariery sportowej do BOR-u. Wielu sportowców po ostatniej walce czy meczu staje przed dylematem, co teraz?

Redakcja PZKB: Za Panią fantastyczna kariera w kickboxingu pod egidą PZKB i WAKO. Aż 9-krotnie walczyła Pani w finale Mistrzostw Świata i Europy.

Anna Kasprzak: Teraz po latach można stwierdzić, że świetnie czułam się w pojedynkach półfinałowych, gdyż wszystkie wygrałam. Stąd ani jednego brązowego krążka. Ale przecież zawsze był stres, emocje, oczekiwania. Kickboxing, mimo wsparcia z narożnika, jest sportem indywidualnym i trzeba umieć poradzić sobie w rozmaitych sytuacjach. Bardzo ważna jest „głowa”. Walczyłam umiejętnie, nie dałam sobie krzywdy zrobić.
Co do całej kadry, mocno się wspieraliśmy, mieliśmy pomoc ze strony trenerów, ale w tamtych czasach brakowało przygotowania mentalnego. Były walki przegrane minimalne, gdzie właśnie decydowała ta sfera mentalna. Teraz jest zdecydowanie inaczej w tej dziedzinie.

Redakcja PZKB: Opinia jest taka, że świetnie walczyła Pani walczyła, oczywiście robiąc swoje także w ofensywie.

Anna Kasprzak: Koledzy czasem podśmiewali się, że znakomicie uciekam po ringu. Potrafiłam walczyć w dystansie, zadając kontrujące prawe prosty i wyprowadzając boczne kopnięcia na wątrobę. Dużo biłam się boksersko, nie zapominając o nogach. Moim atutem było poruszanie się po ringu. Na pewno lepiej czułam się w formule Full Contact niż Light Contact, chociaż sukcesy odnosiłam w obydwu. Na macie zdarzało się, że byłam sfrustrowana kiedy po jakimś – zdaniem sędziów – mocniejszym ciosie dostawałam minus punkt. Stresowałam się, że dojdzie do dyskwalifikacji.

Redakcja PZKB: Do poszczególnych formuł wrócimy jeszcze omawiając starty w Mistrzostw Świata i Mistrzostw Europy. W plebiscycie z okazji 30-lecia Polskiego Związku Kickboxingu zajęła Pani 3 miejsce.

Anna Kasprzak: To wspaniały rezultat. Niezmiernie było mi miło, gdy dowiedziałam się, że jestem w trójce ze świetnymi koleżankami Agnieszką Rylik i Iwoną Guzowską. W ogóle w tamtym czasie, 20-30 lat temu, tworzyliśmy super team damsko-męski. Fajna kadra, która miała super wyniki, wygrywała przecież na różnych mistrzostwach klasyfikację drużynową Full Contact. Wcześniej było tak, że po losowaniu martwiliśmy się, że trafiliśmy kogoś z Rosji. Potem rywale nas się obawiali.

Redakcja PZKB: Kiedy „zapoznała się” Pani z kickboxingiem?

Anna Kasprzak: Pochodzę z Tychów na Śląsku, gdzie zaczynałam sportową przygodę od koszykówki w szkole podstawowej. Kolejnym krokiem były zajęcia z samoobrony. Tam mi jednak czegoś brakowało. Układy, schematy to coś całkiem innego od rzeczywistej walki, w której nie umówisz się z przeciwniczką na dany cios czy kopnięcie. Tak więc kickboxing był dla mnie poziom „wyżej”. W Tychach trenowałam pod okiem szkoleniowców Leszka Kocibowskiego i Krzysztofa Pobożniaka. Jeździłam też do Jaworzna do Fiodora Łapina, znanego trenera boksu, który był w moim narożniku podczas MŚ w 1997 roku w Gdańsku.
Jeśli chodzi o Tychy, tam też zaczęłam prowadzić kursy samoobrony.

Redakcja PZKB: Kategoria -60kg była Pani naturalną wagą?

Anna Kasprzak: Tak, zawsze walczyłam w tej kategorii. Na co dzień ważyłam 60 kg, niekiedy zdarzyło się kilogram więcej. Czułam się wyśmienicie. A wiemy przecież jak wpływa na niektórych zbijanie wagi.

Redakcja PZKB: Na 9 medali MŚ, 7 zdobyła Pani w Full Contat i 2 w Light Contact. 3 tytuły Mistrzyni Świata Full Contact, dwa srebra MŚ, złoto i srebro w tej formule oraz Mistrzostwo Świata i Wicemistrzostwo Europy Light Contact. Takim dorobkiem można obdzielić kilkoro kickboxerów!

Anna Kasprzak: W Full Contact nie musiałam „powstrzymywać” nóg czy rąk. Dlatego – o czym wspomniałam – trudniej mi było się odnaleźć w Light Contact. Co innego gdy pokazuję technikę, w walce lubiłam dynamikę, siłę, nie na pół gwizdka.

Redakcja PZKB: Debiutowała Pani w Mistrzostwach Europy w 1994 roku w Helsinkach i od razu finał.

Anna Kasprzak: Dla mnie, 19-letniej zawodniczki, to był bardzo duży sukces. W półfinale wygrałam z bardzo agresywnie walczącą Tafft Mercidics. Irlandka szła do przodu, co mnie – walczącej do tyłu – bardzo pasowało. Finał przegrałam z kolei z Francuzką Elisabettą Pegras.

Redakcja PZKB: 1995 rok to debiut w Mistrzostw Świata i srebro w Kijowie.

Anna Kasprzak: O złoto przegrałam z ukraińską zawodniczką Jeleną Twardochleb 1:2. Ona kończyła karierę, ja zaczynałam. Walczyła u siebie w kraju, miała za sobą publiczność oraz duże doświadczenie. No cóż, ładnie przegrałam. Nie byłam jeszcze tak do końca gotowa zwyciężać w takich pojedynkach.

Redakcja PZKB: Od 1996 roku startowała Pani w dwóch turniejach mistrzostwach w odstępie zaledwie kilku tygodni.

Anna Kasprzak: W Belgradzie zostałam Mistrzynią Europy Full Contact, a w Caorle Wicemistrzynią Europy w debiucie w wersji Light Contact. W Serbii pokonałam m.in. w półfinale Rosjankę Zolfiję Kudiczusową i w finale Norweżkę Henriettę Birkeland. Walczyła z kontuzją lewej nogi? To nawet nie dała po sobie poznać, że ma ten uraz.
Z kolei we Włoszech w decydującym pojedynku uległam Węgierce Beacie Gulyas, którą w Belgradzie pokonała w finale Iwona Guzowska.

Redakcja PZKB: W 1997 roku zrewanżowała się Pani w Light Contact Gulyas, pokonując ją w finale Mistrzostw Świata w Dubrovniku. W Full Contact srebro w Gdańsku było małym rozczarowaniem?

Anna Kasprzak: Porażki mi pomagały, wyciągałam wnioski i stąd też 3:0 z Węgierką w Chorwacji. W Gdańsku wygrałam m.in. z Marokanką Rehmani 3:0, Niemką Noller 2:1, zaś w finale przegrałam z Rosjanką Julią Woskobojnik 0:3. Uważam, że w hali Olivia mogliśmy jako cały zespół zdobyć więcej złotych krążków. Osobiście może nie czułam takiego głodu sukcesu. Terminy mistrzostw w jednym sezonie były zbyt bliskie. Gdybym walczyła w Gdańsku dwa miesiące później, zapewne byłoby złoto.

Redakcja: Mamy rok 1998 i srebro Mistrzostw Europy Full Contact w Leverkusen.

Anna Kasprzak: W Niemczech nokautowałam swoje rywalki już na początku pierwszych rund, w ćwierćfinale triumfowałam w 15 sekund, a w półfinale w 20 sekund. Przeciwniczkami były zawodniczki z Chorwacji i Rosji. Do jednej walk wychodziłam szczególnie naładowana, gdyż chwilę wcześniej znokautowany został jeden z naszych reprezentantów. Wygrywałam efektownie po pierwszych atakach. Finał przegrałam z Woskobojnik, która wyszła za mąż za Libańczyka i walczyła w barwach tego kraju. Przypomnę, że to były Mistrzostwa Europy… Tymczasem Liban był członkiem europejskiej federacji. Zdecydowanie musiałam wygrać, bo była żoną głównego sędziego.
Zrewanżowałam się Woskobojnik, wygrywając finał MŚ w Caorle w 1999 roku. To było mój drugi z trzech tytułów Mistrzyni Świata Full Contact.

Redakcja PZKB: W ostatnim kickboxerskim występie zwyciężyła Pani w Mistrzostwach Świata Full Contact w Paryżu.

Anna Kasprzak: W walce finałowej walczyłam z Rosjanką Julią Nemcową. To był mój najlepszy pojedynek o złoto, byłam kickboxerską walczącą na wysokim poziomie, choć zawsze wolę, by ktoś inny mnie oceniał. Wtedy i ja, i Karolina Łukasik sięgnęłyśmy po złote medale. Dodatkowo zostałam wybrana najlepszą kickboxerką francuskiego turnieju.
Wcześniej miała kontuzję kości nadgarstka, potrzebna była operacja i przerwa w startach. Ten uraz się niestety odnawiał. Dużo czasu zabrał mi powrót do rywalizacji.
Kiedy skończyłam karierę kickboxerską, przeniosłam się do boksu olimpijskiego. Zdobyłam dwa brązowe medale Mistrzostw Europy, w tym m.in. w 2006 roku w Warszawie.
WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2024 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL