Fundacja Mistrzom Sportu
Masters
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

Mistrzowie Polskiego Związku Kickboxingu – żołnierz zawodowy Eliasz Jankowski

19.09.2018
Mistrzowie Polskiego Związku Kickboxingu – żołnierz zawodowy Eliasz Jankowski
Mistrzowie Polskiego Związku Kickboxingu – żołnierz zawodowy Eliasz Jankowski

Od początku byłem rzucany na głęboką wodę

Jakie było pierwsze pańskie marzenie – zostać zawodowym żołnierzem czy kickboxerem i walczyć w reprezentacji?

To dwie pasje, dziedziny życia, którymi chciałem zajmować się od najmłodszych lat. Droga do kickboxingu była długa i kręta, a prowadziła przez inne dyscypliny jak piłka nożna i ręczna, tenis stołowy i trójbój siłowy, który z sukcesami trenował mój tata. Razem z nim przesiadywałem w siłowni i podnosiłem pierwsze ciężary. Ale ciągle szukałem takiego sportu na całe życie. Po 18. urodzinach trafiłem do klubu TKKF Olimp w rodzinnej Legnicy pod skrzydła trenera Zbigniewa Prycha i od 15 doskonalę się w kickboxingu. To był świetny wybór. Szkoleniowiec miał ten błysk w oku i zaraził mnie pasją.

Z wojskiem historia przedstawia się następująco – już w podstawówce w wypracowaniach pisałem, że chcę zostać żołnierzem. Miałem w klasie koleżankę, której ojciec był zawodowym wojskowym. Korzystając z okazji podpytywałem go o pracę w mundurze, o wymogi stawiane przy naborach do jednostek itd. W tym okresie, kiedy znalazłem kickboxing, szukałem też ciekawej pracy. Służba w wojsku to dla mnie sprawa honoru, rozpiera mnie duma, kiedy wkładam mundur żołnierza polskiego.
Warunki fizyczne predestynowały Pana do innego sportu niż kickboxing?

Mimo że nie jestem wysoki, uważam, że dałbym sobie radę w sportach drużynowych, także w koszykówce czy siatkówce. Tam też są dla mnie pozycje, a na pewno potrafiłbym wykorzystać koordynację, spryt, ruchliwość. W rywalizacji indywidualnej myślałem o trójboju, ale ostatecznie nigdy nie wystartowałem w zawodach. Męczyło mnie trzymanie wagi, dusiłem się w swojej kategorii. Potem trafiłem do kickboxingu, zresztą mój brat też związany ze sportami walki, a konkretnie z karate. Ojciec nie miał nic przeciwko, wcześniej trenował boks.

Pamięta Pan swoją pierwszą kickboxerską walkę turniejową sprzed lat?

Po zaledwie 3 miesiącach treningów trener Prych uznał, że robię szybkie postępy i mogę spróbować swych sił w strefowych eliminacjach do Mistrzostw Polski light contact. Wcześniejsze treningi w trójboju sprawiły, że miałem większą masę niż dziś i ważyłem ok. 75 kg. W pierwszej walce, mimo dobrej walki, przegrałem z doświadczonym Drozdem z Torunia. Po werdykcie podszedł do mnie jego trener z Dragona Marek Marszał i podpowiedział abym spróbował swych sił w formule full contact. Biłem z pełnymi skrętami, dostawałem dużo upomnień, nie czułem maty, byłem wypychany poza nią przez rywala.

Wspólnie ze Zbyszkiem Prychem uznaliśmy, że to dobra sugestia i w kolejnych MP startowałem w wersji full contact. W Koszalinie nie miałem szczęścia w losowaniu, zresztą bardzo często podczas krajowych i zagranicznych turniejów, trafiałem na faworytów. Tam przeciwnikiem był utytułowany głogowianin Maciek Domińczak i on pokazał mi na czym polega piękno kickboxingu. Z drugiej strony cieszę się, że miałem naprzeciwko siebie takich asów, bo od razu byłem rzucany na głęboką wodę.

Dziś i Pan może pochwalić się wieloma sukcesami, jak wicemistrzostwo Europy czy 10 tytułów Mistrza Polski.

Pamiętny turniej odbył się w 2014 w Bilbao, a o złoto walczyłem z Hiszpanem. Wielu obserwatorów twierdziło, że wynik 2:1 dla gospodarza był dla mnie krzywdzący, ale niestety taki poszedł w świat. W Mistrzostwach Świata w 1 rundzie trafiłem na Turka, który został srebrnym medalistą. W finale wygrał Rosjanin, z którym ja przegrałem 1:2 na kolejnej imprezie mistrzowskiej, mimo że miałem go na deskach. Niewiele zabrakło do zwycięstwa z takim tuzem. Tyle, że znów to nieszczęsne losowanie… W Polsce w wadze -63,5kg wygrywałem w full contact, low kick i K-1.

Przełożeni w wojsku nie mają nic przeciwko rywalizacji w kickboxingu?

Od lat służę w 10 Brygadzie Kawalerii Pancernej i nie mogę narzekać. Zgodnie z codziennym planem zasadniczym jako dowódca drużyny mam możliwość przygotowywania się do zawodów sportowych. Codziennie biegam i szkolę się w różnych aspektach. Dzięki przychylności przełożonych nie muszę przybywać na poligonie, co znacznie utrudniłoby, a może i uniemożliwiło w Mistrzostwach Europy. Jeśli żołnierz przebywa na poligonie, to nie ma możliwości powrotu wieczorem do domu. Kilka tygodni trzeba spędzić w warunkach bojowych.

Jak radzi Pan sobie psychicznie z kontuzjami, które nie oszczędzały w ostatnich latach.

Miałem złamaną rękę, złamaną nogę, zerwałem więzadła w kolanie, ale nigdy nie myślałem o przedwczesnym końcu kariery. Mam dopiero 33 lata i chcę dalej walczyć. Nie mam już 10-12 treningów tygodniowych, ale trenuję mądrzej, a pojedyncze zajęcia są mocniejsze niż kiedyś. Więcej czasu poświęcam na regenerację, poza tym staram się jak najwięcej chwil spędzać z rodziną. Moja córka Nela ma 2,5 roku i już wykazuje predyspozycje do kickboxingu. Może kiedyś pójdzie w moje ślady, ale to będzie jej decyzja.

Skąd pomysł na epizod w boksie zawodowym? To będzie taki "dodatek" do kickboxingu?

Po kontuzji kolana chciałem szybko wrócić na salę treningową, ale nie było mowy o przyjmowaniu low kicków itd. Nie chciałem zardzewieć, bo ciągnęło mnie do walki, stąd pomysł z walką w kick light, a potem z pojedynkiem w boksie. Zmierzyłem się z Krystianem Huczko, ale to nie była przemyślana sprawa, gdyż niedługo wcześniej miałem ciężki bój w kickboxingu. Do tego walkę pięściarską stoczyłem z kontuzją szyi, która odnowiła się w trakcie 2 rundy. Przeboksowałem 6 rund, ale widziałem tylko buty rywala, nie mogłem głowy podnieść.

Jaki na co dzień jest mistrz kickboxingu Eliasz Jankowski?

Praca zawodowa i treningi pochłaniają mnóstwo czasu, ale znajduje też godzinkę na swoje zainteresowania. Lubię czytać o motoryzacji, lubię pogrzebać w swoim samochodzie, albo naprawić auto sąsiada czy znajomego. Znam się na tym. Moim hobby jest czytanie biografii sportowców, którzy zaczynali od zera, a doszli do sukcesów jak Mike Tyson, Ronda Rousey czy Rafał Jackiewicz.
WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2024 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL