Fundacja Mistrzom Sportu
Masters
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

Kluby Polskiego Związku Kickboxingu – LKSW Dan Świdnik, trener główny Piotr Bernat

06.11.2019
Kluby Polskiego Związku Kickboxingu – LKSW Dan Świdnik, trener główny Piotr Bernat
Kluby Polskiego Związku Kickboxingu – LKSW Dan Świdnik, trener główny Piotr Bernat


Redakcja: W tym roku Lubelski Klub Sportów Walki „Dan” Świdnik obchodzi jubileusz 25-lecia, a w przyszłym minie 15 lat przynależności do Polskiego Związku Kickboxingu. Niedawno, już po raz trzeci, zorganizowaliście Otwarty Puchar Polski "Pointfighting Grand Prix" kadetów młodszych, starszych i juniorów w Świdniku.

Piotr Bernat: Zawody z udziałem ok. 200 zawodników i zawodniczek z 18 klubów odbyły się w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 7. Imprezę organizujemy przy wsparciu Gminy Miejskiej Świdnik i pod patronatem burmistrza Świdnika Waldemara Jaksona. W poprzednich edycjach liczba startujących była zbliżona, raz więcej, raz mniej, a to zależy m.in. od kalendarza i „nakładania się” imprez. Podsumowując występ moich podopiecznych – wypadli na miarę oczekiwań, niektórzy stoczyli bardzo dobre walki i to były fajne występy, zdarzały się – jak to w sporcie – także mniej udane pojedynki, ale ci słabsi mają jeszcze więcej motywacji do dalszej pracy.

Kto szczególnie wyróżnił się z LKSW „Dan” Świdnik?

Z pewnością do takich osób należy Emilia Szalak, najlepsza wśród juniorek w wadze do 70 kg. Wielkie brawa należą się naszej najmłodszej zawodniczce 11-letniej Kindze Matysiak, która zwyciężyła w wadze -28 kg w kadetkach młodszych. Nie wszyscy wygrywali, nie wszyscy byli na podium, dlatego z wielkimi chęciami jako cały klub wracamy na salę treningową. Zresztą ja taki jestem, wychodzę z założenia, że zawsze mogło być lepiej i staram się nie „nadmuchiwać” sukcesów. Pamiętajmy, że część młodych sportowców przechodzi z kadetów młodszych do starszych, z kadetów starszych do juniorów, zmieniają kategorie wagowe i na tej wyższej półce jest coraz trudniej. Ważne, że zawody stały na wysokim poziomie sportowym i organizacyjnym. W klasyfikacji klubowej zwyciężył X Fight Piaseczno przed Ninja Academy Warszawa i Wielicko-Gdowską Szkołą Walki Prime Wieliczka.

Jak wygląda na co dzień praca w klubie i w jakim stopniu stawiacie na kickboxing?

Większość trenujących to dzieci i młodzież, nastolatkowie, ale też mamy grupy maluchów w wieku 4-5 lat. W ich przypadku trudno mówić o treningu, to przede wszystkim zabawa, bieganie, skakanie, kopanie w packi. Dzieciaki mają się dobrze bawić i liczymy, że z czasem zostaną w sportach walki. Działamy w małych miejscowościach i po pewnym czasie niektórzy z trenujących wyjeżdżają do dużych miast na studia, czy do pracy. Część osób przenosi się do Lublina, ale i w stolicy województwa trudno czasami pogodzić naukę, zarobkowanie i treningi. Mam satysfakcję jeśli podopieczni zostają przy sporcie i pracują jako instruktorzy, trenerzy w innych ośrodkach np. Marcin Gupta we Wrocławiu, Damian Gębal w Wołominie itd. Co ciekawe, prężnie działa u nas grupa mastersów. Utworzyliśmy ją parę lat temu jako pewien eksperyment, a okazała się strzałem w dziesiątkę. Starsze osoby trenujące są zmotywowane, zdeterminowane, a ostatnio zdawały na stopnie w kickboxingu. Mamy takich mastersów, którzy wracają do klubu i sportu po latach przerwy, zapisują swoje dzieci, a przy okazji i sami trenują. Ale też pojawiają się całkiem nowi, zaczynający od zera. Stawiam za wzór pana Zenona, którego pesel zaczyna się od cyfry pięć, a jest niesamowicie zaangażowany w to, co robi. W kickboxingu zdał ostatnio na 9 stopień, a wcześniej był bardzo dumny, kiedy złamał swoją pierwszą deskę na egzaminie w taekwon-do.

Pan jest trenerem i prezesem, a kto jeszcze wchodzi w skład sztabu szkoleniowego?

Od pewnego czasu pełnię obowiązki bardziej trenera-koordynatora, a to ze względu na liczne obowiązki organizacyjne jako prezesa klubu. Mamy w klubie grupę wykwalifikowanych osób, które rzetelnie potrafią przekazać wiedzę i nauczyć kickboxingu i taekwon-do młode pokolenia, a są to: Łukasz Staiński, Bartłomiej Daniel, Piotr Żołędź, czy też Jacek Cur, który był pierwszym instruktorem kickboxingu w naszym klubie, przeniósł się do LKSW Dan po studiach na AWF w Białej Podlaskiej i między innymi za jego sprawą rozpoczęliśmy szkolenie w kickboxingu. Ale tych czynników było więcej. Warto podkreślić, że mamy zespół asystentów, którzy pomagają w prowadzeniu zajęć jak np. Adrianna Skowrytko i Małgorzata Ciesielska. Istotną rolę odgrywa także trener przygotowania mentalnego Anna Dobies-Matysiak, którą zapraszamy na sesje. Takie spotkania dotyczą nie tylko spraw czysto sportowych, ale dzieci i młodzież chcą rozmawiać o życiu codziennym, problemach w szkole itp. Duża grupa uczestniczy w treningach mentalnych.

W 2020 roku minie 15 lat działalności klubu w strukturach PZKB.

Można powiedzieć, że w połowie poprzedniej dekady przetarliśmy szlak dla niektórych klubów. Były takie, łączące taekwon-do z kickboxingiem, które podążyły naszym śladem. Zaczynaliśmy od taekwondo olimpijskiego, mieliśmy sukcesy w tym sporcie, zresztą prezes PZKB Piotr Siegoczyński też kiedyś startował w tej odmianie taekwondo. W pewnym momencie stwierdziliśmy, że czegoś nam brakuje. W taekwon-do nieolimpijskim dozwolone były uderzenie ręczne na głowę, czyli podobny system walki jak w kickboxingu. Oczywiście są różnice, inaczej się punktuje, inaczej przyznawane są ostrzeżenia, ale jest wiele podobieństw zwłaszcza taekwon-do z formułą pointfighting (dawniej semi-contact) czy light-contact. W obu formułach startują różne kluby wywodzące się z tradycyjnych sztuk walki, nie tylko my, np. Wielicko-Gdowska Szkoła Walki Prime Wieliczka, KS Orient Częstochowa i Klub Sportowy Centrum Tang Soo Do Pionki.

Jakie osiągnięcia krajowe i zagraniczne w kickboxingu zalicza pan do najważniejszych sukcesów?

Wspaniale rywalizowała Iwona Duklewska, dziś dwojga nazwisk Duklewska-Bielak, która bardzo szybko została mistrzynią Polski juniorek w kickboxingu, a potem zdobyła złoty i brązowy medal mistrzostw Europy juniorek oraz brązowy medal mistrzostw świata juniorek. W tych bardziej współczesnych czasach wicemistrzem Europy juniorów był Paweł Zdun. Obecnie studiuje on na Politechnice Lubelskiej i jest aktualnym akademickim mistrzem Polski. Jeśli chodzi o nasze krajowe podwórko, zdecydowana większość osób z klubu wybiera taekwon-do oraz formuły planszowe kickboxingu - pointfighting i light contact i w nich udanie odnajduje się na zawodach rangi MP. Nie wymaga taka rywalizacja specjalnego przestawiania się i zmian w procesie treningowym, a zawodnicy przecież i tak przygotowują się do rozmaitych startów w konkurencji walk sportowych. Przez pewien okres mieliśmy instruktorów innych, cięższych formuł walki, ale to się ostatecznie nie przyjęło. Pozostaliśmy wierni swym korzeniom i tradycji, czyli pojedynkom na macie.

Założył pan klub w rodzinnym Świdniku, ale nazwie widnieje "Lubelski Klub Sportów Walki Dan".

Jesteśmy związani nie tylko ze Świdnikiem, gdzie mamy naszą siedzibę i najwięcej ćwiczących, ale i z innymi miejscowościami Lubelszczyzny, dlatego zależało nam na podkreśleniu tego przywiązania, regionalnego charakteru klubu. Na co dzień trenujemy w Świdniku, ale też w Łęcznej, Milejowie, Piaskach, a w Lublinie mamy jedną zamkniętą grupę przy Społecznej Szkole Podstawowej im. S.F. Klonowica.

Wróćmy jeszcze do początków działalności klubu. Jak to się wszystko zaczęło w pańskim przypadku?

W 1986 roku zacząłem dojeżdżać ze Świdnika do liceum w Lublinie i wtedy trafiłem do sportów walki. W gazecie drobnym drukiem pojawiło się ogłoszenie o naborze do sekcji taekwondo, na które odpowiedziało ok. 160 osób. Pamiętam, że na środku sali stał trener Jerzy Pomorski, dziś już nieżyjący, mój pierwszy szkoleniowiec, który musiał wykrzykiwać wszelkie informacje, bo ludzi było mnóstwo, a każdy chciał wszystko wiedzieć. Stałem w jednej z dwóch kolejek do zapisów i byłem szczęśliwy, że zacznę trenować. Po latach okazało się, że tylko ja zostałem przy taekwondo i później kickboxingu.
Klub założyliśmy w 1994 roku, a pierwsze zajęcia odbywały się w SP nr 1. W 1995 roku zostaliśmy przyjęci do Polskiego Związku Taekwondo Sportowego (obecnie Polski Związek Taekwondo Olimpijskiego), a 10 lat później do Polskiego Związku Kickboxingu, kiedy mieliśmy już wykwalifikowanego instruktora w osobie wspomnianego Jacka Cura. Walczyliśmy w różnych sportach, m.in. wszechstylowym karate, w którym był także m.in. Rafał Karcz, jeden z trenerów obecnej kadry narodowej w pointfightingu. Ostatnio spotkaliśmy się właśnie na Pucharze Polski w Świdniku.
Miło wspominam nasz pierwszy wyjazd na zawody kickboxingu do Muszyny. Dziś z uśmiechem oglądam materiały wideo z tamtego turnieju, w naszych walkach dużo było szamotaniny, słabo wyglądaliśmy w technikach ręcznych, ale chłopaki potrafili kopać i dzięki temu wygrali sporo walk. W późniejszych latach kickboxing mocno się rozwinął w naszym klubie i dziś stawiamy go na równi z taekwon-do.
WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2024 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL