Dwa mecze w ostatni weekend stoczyła reprezentacja Polskiego Związku Kickboxingu w formule K-1 Rules. W Beloit (stan Wisconsin) Biało-Czerwoni po wyrównanym meczu minimalnie przegrali ze Stanami Zjednoczonymi 2:3, zaś w Kartuzach wygrali z Irlandią 4:1.
Do Ameryki nasza kadra narodowa udała się w składzie z dwoma medalistami ostatnich Mistrzostw Świata w Sarajewie – Michałem Bławdziewczem (+91kg), który zdobył srebro w K-1 w Bośni i Hercegowinie po finałowej porażce z Ukraińcem Romanem Gołowatiukiem oraz 19-letniem Piotrem Stępniem (-57kg), który z kolei wywalczył brąz w low kicku. W składzie znaleźli się także utytułowani i doświadczeni Dawid Kasperski w wadze -86kg i Eliasz Jankowski tym razem w kategorii -71kg, a także jedyna zawodniczka Magdalena Rak -65kg.
Pierwsze dni reprezentanci Polski spędzili w Elgin, a następnie przenieśli się do oddalonego o 100 km Beloit. To właśnie tam odbył się mecze z USA. W jego programie znalazło się 5 walk – Michała Bławdziewcza z Gavinem Walkerem, Piotra Stępnia z Romeo Orosco, Magdaleny Rak z aktualną Wicemistrzynią Świata K-1 Amandą Ginski (w finale w Sarajewie przegrała z Serbką Teodorą Manić), Dawida Kasperskiego z Ravonem Baxterem i Eliasza Jankowskiego z trenującym w Kalifornii Kuchlong M. Kuchlongiem. Tuż przed spotkaniem organizatorzy poinformowali o zmianie przeciwników dla Michała Bławdziewcza i Dawida Kasperskiego i ostatecznie zostali nimi, odpowiednio, Chris Hicks i Seth Winehart.
- W przeszłości walczyłem w meczu Polska – Rosja w mieszanych sztukach walki na Kaukazie, ale na kontynencie amerykańskim nigdy nie rywalizowałem. Cieszę się, że miałam okazję zawalczyć w Stanach Zjednoczonych, zawsze chciałem zobaczyć ten kraj. Od początku pobytu na pewno Ameryka robiła dobre wrażenie. Jeśli chodzi o różnicę czasu wynoszącą 7 godzin, tylko pierwszego dnia była dla mnie odczuwalna, szybko się przyzwyczaiłem - mówił Michał Bławdziewicz.
Zmiana rywala w ostatniej chwili nie sprawiła kłopotów Wicemistrzowi Świata, który wygrał przed czasem. – Zwyciężyłem w 2 rundzie, narożnik rzucił ręcznik. Mój przeciwnik nie miał zbyt wielkiego doświadczenia w K-1, a ja potrafiłem to wykorzystać. Dwa razy był liczony i w sumie szybka wygrana. Po ciosie na wątrobę został poddany przez swoich sekundantów. W ogóle cieszę się, że po Mistrzostwach Świata miałem kolejną okazję aby stoczyć pojedynek, tym bardziej w Ameryce – dodał kickboxer Palestry Warszawa. W jego narożniku byli trenerzy reprezentacji Zbigniew Prych i Łukasz Rola. Kierownikiem reprezentacji był Krzysztof Kaproń.
Zanim doszło do występu Michała Bławdziewicza, efektowne zwycięstwo odniósł także Dawid Kasperski. Pokonał swojego rywala na punkty, ale wcześniej dwukrotnie doprowadził do liczenia. Niestety po kontrowersyjnych werdyktach porażki ponieśli Eliasz Jankowski i Piotr Stępień.
- Czułem, że pierwsza runda była na korzyść Amerykanina, mistrza Ameryki Północnej w kickboxingu, który walczy też zawodowo w MMA. Jednak w drugiej i trzeciej moim zdaniem więcej ja trafiałem, zwłaszcza prawym low Kickiem. Podczas ogłaszania werdyktu myślałem, że to moja ręką powędruje do góry, jednak wiedziałem, iż przy równej walce na wyjeździe z wynikiem może być różnie. Miejscowi sędziowie nie zwracali uwagi na dużo fauli ze strony przeciwników w mojej i Eliasza walce. Bardzo dużo było przechwytów nóg, kilka kolan w klinczu, gdzie dopuszczalne jest jedno, sędzia nie upominał przeciwnika także za wielokrotne przewracanie mnie w zwarciu – przyznał Piotr Stępień.
19-letni zawodnik uczył się kickboxingu w Opocznie, a obecnie trenuje w Palestrze Warszawa. Na co dzień studiuje zarządzanie i inżynierię produkcji na Politechnice Warszawskiej.
- Było to dla mnie nowe doświadczenie, walka na takiej gali za granicą. Zapewne mogłem pokazać się z lepszej strony, lecz mam dopiero 19 lat i cały czas się uczę. Zebrane doświadczenie na pewno zaprocentuje w przyszłości – dodał.
Brązowy medalista MŚ Seniorów zebrał pochlebne opinie po swym pojedynku i z pewnością będzie pewnym punktem kadry w kolejnych turniejach i meczach. - Amerykanie mocno się zdziwili, kiedy poznali moją datę urodzenia. Nie spodziewali się tak młodego zawodnika w reprezentacji Polski. A ja jestem naprawdę pod wrażeniem praktycznie wszystkiego co zobaczyłem tutaj. Na plus jest atmosfera, warunki w jakich mieszkamy i trenujemy oraz to jak przyjęli nas Amerykanie. Jedynym minusem chyba tylko amerykańskie, tłuste i bardzo ciężkie jedzenie, które mocno różni się od polskiego – podkreślił Piotr Stępień po swym debiucie w międzypaństwowym meczu seniorów.
W ostatniej walce Magdalena Rak niestety uległa na punkty Wicemistrzyni Świata Amandzie Ginski. – To była ciężka walka, rywalka miała dużo lepsze warunki fizyczne, co w dużej mierze zaważyło na wyniku. Stres i zmiana strefy czasowej, budziłam się codziennie o 4 rano, również odbiły się na mojej dyspozycji i rezultacie. Z pewnością miałam mocną i utytułowaną przeciwniczkę, ale jest ona do pokonania.
Wszyscy zawodnicy kadry PZKB podkreślali świetny doping ze strony polonijnych kibiców, których bardzo wielu było na trybunach w Beloit.
- Polonia nas mocno dopingowała, dużo Polaków było na hali, gdzie jeszcze przed naszym meczem odbyło się 6 przedwalk – przyznał Piotr Stępień, a Michał Bławdziewicz dodał: - Czuliśmy się jakby mecz był w Polsce, tak wielu było rodaków, którzy nas wspierali. Wcześniej spotykaliśmy Polaków na każdym kroku i byli dla nas bardzo serdeczni. - Polonia spisała się na medal – powiedziała Magdalena Rak.
W tym samym czasie w Kartuzach doszło do meczu reprezentacji Polski i Irlandii w K-1 Rules. Biało-Czerwoni triumfowali 4:1, a w poszczególnych walkach Adrian Rzątkowski (-81kg) pokonała Ciarana Fagana, Nikodem Bigus (-71kg) wygrał z Philem Whyte’m, Dominik Grzęda (-91kg) okazał się lepszy od Lubo Slovika, zaś brązowy medalista Mistrzostw Świata w Sarajewie w low kicku Adam Kryszewski (-75kg) pokonał Bogdana Stana. W kategorii -71kg Mistrz Europy kadetów w kicku light 16-letni Armin Wilczewski przegrał z Claudiu Stanem.
- Przygotowania do meczu z Irlandią były przedłużeniem wcześniejszego cyklu treningowego, zwieńczonego 5 miejscem w MŚ w low kicku. Rywal był niższy ode mnie, ale zaskoczył motoryką, postawił bardzo wysoko poprzeczkę. O moim zwycięstwie zdecydowała praca na nogach, dystansowanie prostymi ciosami bokserskimi, mocne low-kicki i uderzenia na wątrobę. A co do MŚ, turniej w Bośni i Hercegowinie wspominam bardzo kiepsko, popełniłem bardzo poważny błąd taktyczny, który przeważył w 3 rundzie ćwierćfinałowej walki na korzyść Kazacha Zakhara Vorobeya – powiedział Dominik Grzęda.
Oprócz niego, z reprezentantów Polski na MŚ 2019 walczył także Adam Kryszewski, opromieniony świetnym występem na Bałkanach także zwyciężył w swoim pojedynku. – Od roku startuję w ringu, a cały mój staż treningowy w kickboxingu wynosi 3 lata. Jestem bardzo zadowolony z występu w debiucie w Mistrzostwach Świata. W pierwszej walce w Sarajewie odczuwałem stres, ale na szczęście w 3 rundzie przejąłem inicjatywę i po celnych ciosach mój przeciwnik był liczony. W 1/8 finału rywalizowałem z Kazachem, którego przewyższałem m.in. świetnym przygotowaniem kondycyjnym. Rywal opadał z sił, a ja potrafiłem to wykorzystać. W ćwierćfinale zwyciężyłem walkowerem, a w półfinale przegrałem z Azerem Ramalem Aslanovem – opowiadał Adam Kryszewski.
W Kartuzach, gdzie rozgrywano także walki w MMA, cenny punkt zdobył także m.in. Nikodem Bigus. - Występ w meczu z Irlandią uważam za udany, tym bardziej, że walczyłem przy swojej publiczności, a pojedynek mógł się podobać. Od samego początku wiedziałem, że w ringu muszę zostawić całego siebie. Była to mocna walka, przebiegła po mojej myśli i w drugiej rundzie zwyciężyłem przed czasem. Przygotowania do gali rozpocząłem pod koniec wakacji pod okiem szkoleniowca Patryka Zaborowskiego. Plan treningowy przygotowany przez niego i hektolitry wylanego potu na sali zaowocowały. Duży wkład mają też moi koledzy klubowi, którzy motywują do cięższej pracy i podnoszenia poprzeczki.
- W moim wykonaniu pierwsza runda była dobra. A później już coraz gorzej, teraz trzeba wyciągnąć wnioski i iść dalej do przodu – skomentował swoją walkę najmłodszy z kadrowiczów Armin Wilczewski.
Listopad stoi pod znakiem meczów reprezentacji Polski, bowiem tydzień wcześniej kadra full contact spotkała się w Helsinkach z Finlandią. Biało-Czerwoni przygotowujący się do Mistrzostw Świata w tureckiej Antalyi, przegrali 1:3, a punkt zdobył junior Oskar Drywa (KKS Sporty Walki Poznań), który pokonał mistrza juniorów Finlandii. Po tym spotkaniu Radosław Laskowski i jego podopieczni z „Poland Full Contact Team” pracowali na zgrupowaniu w Szczecinku. W Finlandii walczyli też Paulina Saczuk, Pola Rogala i Mateusz Dymek.