Redakcja: Jaki był dla pani rok 2019 pod względem sportowym? Wróciła Pani do kickboxingu po przerwie macierzyńskiej. W ilu turniejach pani uczestniczyła i czy udało się zrealizować swoje ubiegłoroczne cele w ringu?
Ewa Bulanda: Poprzedni rok pod względem sportowym, tzn. startowym nie był zbyt obfity, ale troszkę można nazwać go przełomowym. Wracałam do wagi i sprawności fizycznej z okresu przed ciążą, a z racji tego, iż urodziłam córeczkę w grudniu 2018 roku, więc na sali treningowej tak "na poważnie" pojawiłam się dopiero gdzieś w okolicach marca. Dlatego takim faktycznym celem na 2019 roku był powrót do sprawności fizycznej, powrót do startów krajów. Myślę, że patrząc z perspektywy czasu został on przeze mnie zrealizowany.
W Chotowej koło Dębicy (Podkarpackie) wywalczyła Pani tytuły Mistrzyni Polski w służbach mundurowych. Od kiedy jest pani związana z policją?
W policji służę cztery lata, tj. od 2016 roku. W Chotowej podczas Mistrzostw Polski Służb Mundurowych wywalczyłam 3 złote medale. Co do samego startu ciężko cokolwiek powiedzieć, ponieważ wygrałam jedną walkę w pointfightingu przewagą punktową 14:4. W rywalizacji kick light moja przeciwniczka nie wyszła do walki finałowej, zaś w K-1 w mojej kategorii -48kg oraz -52kg niestety było żadnych dziewczyn.
Rywalizacja mundurowych będzie się rozwijała, co widać po współpracy z wojskiem czy policją. A kiedy ostatni raz startowała pani w Mistrzostwach Polski Seniorek?
Moim ostatnim startem w Mistrzostwach Polski w kickboxingu był turniej full contact w 2016 roku w Piotrkowie Trybunalskim (Łódzkie). Wywalczyłam tam złoty medal w kategorii -48kg, pokonując w finale Karolinę Mośko (KKS Sporty Walki Poznań). Następnie były Mistrzostwa Polski Służb Mundurowych w 2017 roku w Nisku (Podkarpacie). Stamtąd również przywiozłam trzy złote krążki oraz tytuł najlepszej zawodniczki turnieju. W 2018 roku udało mi się wywalczyć brązowy medal podczas Mistrzostw Polski seniorek w boksie. Zawody odbyły się w Grudziądzu, a ja rywalizowałam w kategorii -48kg, w której triumfowała Wiktoria Sądej. Potem nastąpiła przerwa w startach ze względu na ciążę.
Z którymi zawodniczkami krajowymi i zagranicznymi najczęściej pani walczyła? Które z nich były szczególnie trudne, niewygodne?
Przez te wszystkie lata spotykałam się na ringu i macie z różnymi przeciwniczkami, z jednymi walczyłam więcej razy, z innymi tylko raz. Jak to w sporcie, z niektórymi walczyło mi się lepiej, z innymi trochę gorzej. Nie mam jakiś większych wspomnień jeśli chodzi o konkretne nazwiska. Do moich rywalek zawsze podchodziłam z respektem i szacunkiem.
Przypomnijmy, jakie były pani największe sukcesy w kickboxingu jeśli chodzi o zawody w Polsce i na ringach międzynarodowych?
Patrząc na moje osiągnięcia międzynarodowe zdecydowanie najważniejszym osiągnięciem było Wicemistrzostwo Świata seniorów full contact z 2015 roku z Dublina i brązowy medal Mistrzostw Świata seniorów full contact z 2013 roku z tureckiej Antalyi i Mistrzostwo Europy juniorek full contact z 2007 roku. W moim dorobku są jeszcze dwa złote oraz brązowy medal Pucharu Świata, dwa złote oraz srebrny medal Pucharu Europy. A jeśli chodzi o sukcesy na arenie krajowej aż 22 razy byłam Mistrzynią Polski, liczący tytuły w juniorach, seniorach, młodzieżowcach, mundurowe i akademickie oraz 10 złotych medali Pucharu Polski.
Dorobek jest imponujący. Wróćmy do MŚ 2015 w Irlandii. Jak pani zapamiętała walki z Hiszpanką Diaz Pantoją, Włoszką Gasperini i finał z Rosjanką Staforkiną?
Pierwszą, ćwierćfinałową walkę wspominam bardzo dobrze, gdyż wygrana otwierała miejsce w strefie medalowej. Bardzo dobra zawodniczka z Hiszpanii postawiła wysoko poprzeczkę, ale zwyciężyłam bardzo pewnie na punkty. Z tego co wiem Diaz Pantoja dalej toczy zawodowe walki w boksie, mimo że wkrótce skończy 40 lat. W 2018 roku przegrała w Poznaniu z Eweliną Pękalską. Do pojedynku półfinałowego podchodziłam już z mniejszym "ciśnieniem", ponieważ wiedziałam, że medal już mam zapewniony i przynajmniej powtarzam sukces z 2013 roku. Znowu wygrałam i byłam w finale, do którego wyszłam bardzo spięta. Do tego stopnia, że nie mogłam zrobić zbyt wiele i dlatego ten pojedynek przegrałam jednogłośnie. Po pierwszej wyrównanej rundzie, w drugiej też walka była dość równa, zaś w trzeciej Rosjanka wrzuciła wyższy bieg i zasłużenie sięgnęła po tytuł. Z pewnością tamten sukces, jak i wiele innych nie byłby możliwy bez sponsorów, którzy wspomagają klub Evan Nowy Sącz, między innymi SP Muszynianka.
Jak wspomina pani półfinał MŚ 2 lata wcześniej w tureckiej Antalyi?
Podczas tamtych Mistrzostw Świata w półfinale przegrałam z zawodniczką gospodarzy stosunkiem punktów 1:2. Co najciekawsze, moja przeciwniczka do finału w ogóle nie wyszła zgłaszając po walce ze mną kontuzję.
W karierze, jak pani przyznała, 22 razy stanęła na najwyższym stopniu podium Mistrzostw Polski. Jak pod względęm umiejętności sportowych prezentowała się Ewa Bulanda w pierwszym mistrzowskim turnieju, a jak w ostatnim? W jakich kategoriach wagowych i wiekowych zdobywała pani tytuły oraz w jakich formułach?
Sporty walki trenuję od września 2005 roku, a zatem w tym roku minie 15 lat. W tym czasie stoczyłam 133 pojedynki, wszystkie mam wpisane w książeczkę sportową z datą oraz nazwiskiem przeciwniczki. Wspomniane 22 tytuły Mistrzyni Polski zdobywałam w różnych stylach walki od pointfightingu przez light contact, full contact, low kick czy K-1. Nie było tylko oriental rules i przy muzyce, ale... może w przyszłości? Zwyciężałam we wszystkich grupach wiekowych, w zmaganiach akademickich i służb mundurowych. Rozpiętość jest naprawdę ogromna. Jedynie kategorie wagowe były niewiele się różniące - przedział od 48kg do 52kg. A co do moich pierwszych Mistrzostw Polski, po trofeum sięgnęłam w Zielonej Górze w 2007 roku w light contact juniorów w wadze -50kg. Wygrywałam wówczas dwa pojedynki. Z każdego turnieju mam jakieś wspomnienia, jedne milsze, drugie trochę mniej, a te lepsze zawody po prostu dłużej siedzą w głowie.
Wrócę jeszcze do sportu mundurowego. Jak udaje się połączyć pracę w KPP w Limanowej z prowadzeniem treningów i własnymi treningami w UKS Evan Nowy Sącz?
Na chwilę obecną treningami w UKS EVAN Nowy Sącz zajmuje się mój mąż Krzysztof, ja tylko czasami zastępuję go bądź pomagam prowadzić wybrane bloki tematyczne treningów. Całą swoją energię poświęcam w tym momencie rodzinie.
Czym jest dla pani wyróżnienie odebrane na gali w Polskim Komitecie Olimpijskim, czyli miejsce w 100 najlepszych sportowców polskiej policji?
Znalezienie się w 100 najlepszych sportowców polskiej policji, której liczba funkcjonariuszy wynosi ok. 100 tysięcy osób, odbieram jako bardzo ważne wyróżnienie, a złożył się na nie chyba wszystkie moje sukcesy z całej sportowej kariery. Jestem mega dumna, że mogłam się znaleźć na tak wspaniałej i prestiżowej liście.
Całą rodziną byliście na gali w Warszawie. Czy to częsty obrazek, że jesteście wszyscy na zawodach, turniejach itp.?
Tak, na gali w PKOL-u byłam wraz z mężem Krzysztofem oraz naszą córeczką Ritą, która w tym momencie ma nieco ponad roczek. Jest to częsty widok, gdyż spędzamy ze sobą bardzo sporo czasu. Rita towarzyszy nam na treningach, gdzie "prowadzi" zajęcia z Krzysztofem, a ja trenuję wraz z grupą. Jeździ z nami na turnieje i ma już za sobą pierwszy obóz sportowy, na którym była w czerwcu 2019 roku, oraz pierwsze szkolenie z kickboxingu. Uczestniczyła z nami w kursie na trenera drugiej klasy kickboxingu, a miało to miejsce we wrześniu w Krakowie.
Jak wygląda codzienna praca w klubie? Ile osób trenuje, jakie są grupy, kto należy do najlepszych zawodniczek i zawodników?
W UKS EVAN Nowy Sącz zajęcia odbywają się codziennie od poniedziałku do piątku w dwóch grupach wiekowych. Zawodniczki i zawodnicy osiągają wysokie wyniki na arenie krajowej, jak i międzynarodowej. Z naszego klubu wywodzi się między innymi Jolanta Cichoń, 2-krotna Mistrzyni Świata, Mistrzyni Europy. Obecnie studiuje w Krakowie, skupiła się na wykształceniu. Co do poprzedniego sezonu, nasi reprezentanci sięgali po medale Mistrzostw Polski w boksie i kickboxingu, a tymi wyróżniającymi osobami były między innymi Gabriela Migda, Emilia Dadaś czy Marlena Stefańska. Już przygotowują się do tegorocznych startów.
W ogóle jak zaczęła się pani kariera w kickboxingu? Wcześniej trenowała pani inne sporty?
Moja przygoda ze sportami walki - kickboxingiem i boksem - zaczęła się w 2005 roku, zaraz po rozpoczęciu nauki w liceum. Tam poznałam koleżankę, która trenowała w ówczesnym LUKS DAMIS Krynica-Zdrój, później LUKS JAS-POL. Wcześniej nie miałam nic wspólnego ze sportem, choć wiadomo jak każdy dzieciak "coś tam się ruszałam".
W jakich zawodach zobaczą panią kibice w 2020 roku?
Pierwszym startem będzie marcowy Puchar Polski Wojska Polskiego i Służb Mundurowych w Krynicy-Zdrój. Następnie Mistrzostwa Polski Służb Mundurowych, a czy coś więcej? Ciężko to dziś określić. Z pewnością w 2021 roku chciałabym wystąpić w Mistrzostwach Świata Policjantów i Strażaków w holenderskim Rotterdamie.
Jaka prywatnie jest Ewa Bulanda?
Nie jest łatwo samemu się opisywać, ale staram się być sympatyczną osobą w relacjach z obcymi, serdeczną wobec znajomych i kochającą dla najbliższych. Staram się także jakoś godzić obowiązki żony, matki, zawodniczki, trenerki i policjantki.