Redakcja: Jak przebiega powrót do treningów, w czasie pandemii koronawirusa, w Klubie Sportowym Prosna Kalisz?
Konrad Parat: Jesteśmy bardzo zadowoleni, bowiem wrócili wszyscy trenujący, a nawet dołączyły kolejne osoby. To pokazuje, jak brakowało wspólnych zajęć. Każdy chce popracować nad swoją formą. Nie ma tylko jednego naszego zawodnika, a powodem jest rehabilitacja po wypadku samochodowym. To będzie niestety dłuższa przerwa.
Wszystko wskazuje na to, że jesienią odbędą się najważniejsze turnieje krajowe i międzynarodowe, a więc za kilka miesięcy będzie możliwość pokazania tego, co się potrafi w starciu z rodakami, ale też podczas Mistrzostw Świata Juniorów i Kadetów w Belgradzie. Na razie jedna grupa ma treningi trzy razy w tygodniu, a druga, tzw. zawodnicza ćwiczy codziennie. Na tym poziomie, myśląc o sukcesach w Mistrzostwach Polski, trzeba trenować bardzo systematycznie.
Kto, poza Panem, prowadzi zajęcia w klubie Prosna w Kaliszu położonym nad rzeką Prosną.
Jest nas trzech trenerów, Radosław Radomski, Tomasz Bezen i ja. Z tym że Radek pracuje w swoim klubie w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie i ja pomagam mu w sekcji bokserskiej. Radomski uczy sportów walki także w Ostrzeszowie. Z kolei my z Tomkiem rozwijamy kickboxing i pięściarstwo w Kaliszu. W tym miejscu dodam, że pierwszeństwo ma w naszym klubie kickboxing, ale niemal wszyscy trenujący mają okazję „posmakować” także boksu. Uważamy, że dla rozwoju sportowego to dobre połączenie, poza tym każdy zawodnik ma okazję sprawdzić się w poszczególnych formułach kickboxingu oraz boksie olimpijskim i wybrać to, co najbardziej mu odpowiada. Nikomu nie narzucamy, że koniecznie musi pójść w kierunku full contact, skoro np. znacznie lepiej czuje się i ma predyspozycje do lżejszych odmian kickboxingu.
Kalisz położony jest w podobnej odległości do Wrocławia, Poznania i Łodzi. Dlaczego Pan zdecydował się na studia w pierwszym z wymienionych ośrodków akademickich?
Nasze miasto jest idealnie położone i dlatego często jeździmy na sparingi do dużych miast, do których tak naprawdę mamy niedaleko. A ja wybrałem Akademię Wychowania Fizycznego we Wrocławia ze względu na jej renomę. Po jej ukończeniu wróciłem do rodzinnego Kalisza i staram się pomagać w promowaniu miasta na mapie sportowej Polski.
Jakim zawodnikiem był Konrad Parat?
Startowałem w latach 2004-2013 i w każdym roku zdobywałem medale Mistrzostw Polski w boksie, od młodzika, przez kadetów, juniorów do młodzieżowców. W moim dorobku są m.in. srebrne krążki, ale nie ma złotego. W kickboxingu rywalizowałem głównie w formułach full contact i light contact. W krajowym czempionacie 2-krotnie byłem drugi w full contact, raz stanąłem na najniższym stopniu podium MP w light contact. W tej dyscyplinie też nie udało mi się sięgnąć po złoty medal. Oczywiście, że brakuje mi choćby jednego tytułu mistrzowskiego w kolekcji, ale i tak jestem zadowolony z tego, co osiągnąłem. Stoczyłem 100 walk - 60 w boksie i 40 w kickboxing.
W pracy trenerskiej skupia się Pan zdecydowanie bardziej na kickboxingu niż boksie?
Tak, a jedną z głównych przyczyn jest środowisko kickboxerskie, które lepiej, szybciej i dynamiczniej się rozwija. Widzę różnice między dyscyplinami na korzyść kickboxingu, a ogromny skok do przodu, m.in. pod względem organizacyjnym wykonał za kadencji obecnego prezesa Polskiego Związku Kickboxingu Piotra Siegoczyńskiego. Miałem okazję poznać i później spotykać szefa PZKB na zawodach, konferencjach, zgrupowaniach trenerów itd. To bardzo otwarty człowiek, z wieloma pomysłami, który łatwo nawiązuje kontakty z ludźmi, dzieli się swoją wiedzą, umiejętnościami, spostrzeżeniami. Przyjechał do nas, mimo że organizowałem wtedy turniej bokserski, a nie kickboxerski. Potrafi analizować to, co się dzieje na świecie i „przelać” to na polskie warunki.
Klub Sportowy Prosna ma już prawie 100 lat. Jak dziś wygląda sytuacja sekcji kickboxingu?
W historii kickboxingu, jak w każdym sporcie, były lepszy i gorsze lata. Jedną z osób, która wiele lat pracowała w Prośnie jest trener i prezes Jerzy Radomski, ojciec Radosława. My z Radkiem jesteśmy trenerami młodego pokolenia, ja mam 29 lat, kolega Radomski 31, wyraźnie starszy od nas jest Tomek Benzen. Wcześniej prężnie działał Pan Kołodziejski, a po jego śmierci niemal dekadę temu trzeba było szukać chętnych do prowadzenia klubu. Przez cały okres studiów pomagałem Jerzemu Radomskiego i jakoś to wszystko poszło dobrymi torami.
Wspomniał wcześniej Pan o kilku miastach w regionie, gdzie propagujecie kickboxing i boks. Takim kolejnym ośrodkiem jest Pleszew. Z pobliskich Lenartowic pochodzi czołowa zawodniczka Nicola Kaczmarek.
Tak, zgadza się, z tym że w Pleszewie było z naszej strony zapotrzebowanie na boks. W tym mieście są kluby taekwon-do i karate, więc nie było za bardzo możliwości wprowadzenia kickboxingu. Poza tym nas, trenerów, jest zbyt mało by jeszcze próbować prowadzić sekcję kickboxerską w kolejnym miejscu. Ja pracuję jako nauczyciel w szkole w Kaliszu i cieszy mnie, że uczniowie chcą trenować kickboxing. Jednym z nich jest aktualny Wicemistrz Europy Juniorów Oskar Dąbrowski, który kończy pierwszą klasę w szkole branżowej.
Ubiegłoroczny finał ME w full contact -75kg na Węgrzech przegrał nieznacznie 1:2 z Turkiem Cengizhanem Kuru. Brąz w tej samej formule w wadze -52kg wywalczyła wspomniana Nicola Kaczmarek.
Oskar to bardzo ciekawy chłopak, który przyszedł na naszą salę całkiem niedawno, w marcu 2019 roku. Wciąż ma mały staż jeśli chodzi o starty, ale umiejętności, które wcześniej posiadał plus to co z nami wypracował, wystarczyło by stanął na podium tak wielkich zawodów. Jest mega sprawny i ma niesamowite serce do walki, nie odpuszcza, idzie do przodu. ME w Gyor wyglądały tak, że swoje walki przegrywał przez dłuższy czas, ale potrafił w końcówkach przełamywać rywali. Tak też było w finale z Turkiem, z którym odrabiał straty i być może gdyby pojedynek potrwał jeszcze ze 30 sekund, może znów okazałby się zwycięzcą. Teraz przed wybuchem pandemii koronawirusa pojechał na Puchar Świata do Dublina, gdzie wygrał 3 walki. Trener Radek Laskowski opowiadał, że były to 3 całkiem różne występy, jakby za każdym razem walczył ktoś inny. W pierwszej próbował kontrować, w drugiej chciał się bić, a w trzeciej z gospodarzem rywalizował jak profesor, był pewny siebie. Fajnie, że tak się rozwija. Jeszcze w przyszłym roku do sierpnia będzie w kategorii juniorów, więc sporo przed nim. A we wspomnianej stolicy Irlandii znakomicie zaprezentowali się też Nicola Kaczmarek i Dawid Kleiner.
Patrząc na ubiegłoroczne starty w MP, Prosna Kalisz wyróżnia się w full contact, chociaż tak jak Pan mówił bierzecie udział w zmaganiach w pozostałych wersjach.
W Mistrzostwach Polski Full Contact Seniorów oraz Juniorów Starszych i Młodszych im. Jacka Dreli w podpoznańskim Swarzędzu złoto zdobyli: juniorzy starsi Dawid Kleinert (-63,5kg), Miłosz Grabowski (-81kg), Christian Kurzaj (-91kg), Nicola Kaczmarek (-56 kg) i w juniorach młodszych Oskar Dąbrowski (-75kg). W seniorkach po srebro sięgnęła Weronika Walczak (+70kg) i po brąz Magda Marczak (+70kg). Z brązem wrócił także junior starszy Szymon Gąsior (-81kg). W klasyfikacji klubowej uplasowaliśmy na świetnej 2 pozycji, za Sportami Walki Poznań Radosława Laskowskiego. Natomiast w Młodzieżowych MP w Kaliszu triumfowali Christian Kurzaj (-91kg) i Weronika Walczak (+70kg), a 3 miejsce zajęli Artur Maury (-63,5kg) i Anna Kozanecka (-60kg).
Kaczmarek, Dąbrowski i Kleiner to na dziś liderzy kaliskiego klubu?
Tak, chociaż Dawid – mimo doświadczenia w MŚ i ME – wciąż czeka na medal z międzynarodowej imprezy mistrzowskiej. Wiek juniora kończy we wrześniu, dlatego liczymy, że swoje marzenie spełni w listopadzie podczas MŚ w Serbii. Oczywiście WAKO musiałoby wyrazić zgodę, ale liczymy, że skoro zawody są przesunięte, to i zawodnicy będący w podobnej sytuacji co Kleiner zostaną sprawiedliwie potraktowani. W ogóle Dawid pochodzi z Kraszewic, a mimo to zdecydował się przyjeżdżać do nas na treningi. Z Nicolą jest inna sytuacja, bowiem wiek juniorki kończy już w czerwcu. Wierzę, że będzie dobrze sobie radziła w gronie seniorek. Wychowała się na taekwon-do, więc kiedy do nas przychodziła potrafiła kopać. Musiałem odseparować jej nogi i uczyć boksu. Przez pół roku zajmowała się tylko pięściarstwem i na pierwszych zawodach MP zdobyła brąz. Potem nogi wróciły i zaczęła odnosić sukcesy w MP w kickboxingu. W 2018 roku wygrała wszystkie walki w każdej formule, w której startowała. Zabrakło jej tylko w K1. Przegrała dopiero w półfinale MŚ we Włoszech, gdzie sięgnęła po brązowy krążek.
W seniorach dziś widać głównie kobiety, w przeszłości głośno było również o mężczyznach.
Medale zdobywał m.in. mój brat Mateusz Parat, który był Mistrzem Polski light contact, zaś w finałach full contact przegrywał z Jakubem Pokusą czy Kamilem Dajwłowskim. Na podium stawał też Igor Jarczyński, dużo wcześniej medale MEJ wywalczyli np. Michał Janicki i Aleksander Śmieszniak. Na pewno wielu kibiców, że w naszych barwach startowali znakomici kickboxerzy, bracia Mariusz i Robert Ziętkowie, a prowadził ich Jerzy Radomski. Mariusz z nim w narożniku odnosił największe sukcesy m.in. w Mistrzostwach Świata.