Bogaty nie jest ten, kto posiada, lecz ten, kto daje
Redakcja: Ponad rok temu opowiadała Pani w wywiadzie dla PZKB, że od 15 lat jest związana z klubem Orient Częstochowa. Ale od tych kilkunastu miesięcy dużo się zmieniło. Czy założona przez Panią Jurajska Akademia Sportu współpracuje na co dzień z Orientem?
Agnieszka Horbatiuk: Pamiętam rok 2004 kiedy pierwszy raz przyszłam na trening próbny do Klubu Sportowego Orient. Od samego początku czułam, że właśnie sporty walki będą moją życiową pasją. Przez wiele lat uczyłam się od mojego trenera Zbigniewa Pawlaka nie tylko technik pod kątem sportów walki, ale również dobrej organizacji, czy zarządzania grupą. W 2010 roku kiedy otworzyłam własną sekcję, mając niespełna 19 lat, robiłam wszystko, aby mocno budować potencjał młodych zawodników. Przez wiele lat udało mi się zarazić pasją wielu moich wychowanków. Uznałam, że jest to właściwy moment i czas aby zacząć pisać własną historię. Kilka lat temu mój trener zaproponował mi abyśmy mówili sobie po imieniu, ale dla mnie nie było to dopuszczalne ze względu na szacunek oraz wdzięczność za przekazaną wiedzę. Jurajska Akademia Sportu zawsze będzie otwarta na współpracę, która nawiązuje pozytywne relacje.
Redakcja: Kiedy wpadła Pani na pomysł stworzenia Jurajskiej Akademii Sportu w rodzinnej miejscowości Łazy koło Zawiercia? Jak trudna była realizacja pomysłu w czasie pandemii i kto najbardziej pomógł Pani w zrealizowaniu przedsięwzięcia?
Agnieszka Horbatiuk: Pomysł stworzenia własnego oddziału pojawił się już dwa lata temu. Planowałam wtedy otwarcie kolejnej siedziby KS Orient, jednakże stwierdziłam, że jednak to nie to samo. Chciałam stworzyć coś, co będzie od początku do końca „moje”. Mówiąc moje nie do końca jest to prawda, ponieważ to dzięki otaczającym ludziom, którzy pomogli mi stworzyć budynek, pomogli w przygotowaniach oraz w pracach porządkowych, biurowych i logistycznych, dzięki moim zawodnikom, którzy zawsze znajdują czas aby pomóc w sprzątaniu, przeniesieniu rzeczy, udało się stworzyć miejsce, w którym możemy rozwijać pasję sportową. Jest wiele osób, które nie lubią kiedy o nich mówię, ale wybudowanie naszej Sali to spełnienie mojego marzenia i za to jestem bardzo wdzięczna. Nasza Akademia mieści się w małej miejscowości Łazy. Od września mieliśmy do dyspozycji 200 metrów kwadratowych maty, sala została przygotowana pod profesjonalne treningi sportów walki. Natomiast od kwietnia otwieramy parter, gdzie do dyspozycji będziemy mieli 100 metrów kwadratowych lustrzanej Sali, 40 metrów kwadratowych Sali z mata, poczekalnię dla rodziców, szatnię oraz gabinet fizjoterapeuty.
Redakcja: Kto trenuje pod Pani okiem i czy są też inni trenerzy w Jurajskiej Akademii Sportu? Czy kickboxing ćwiczą przede wszystkim dzieci i młodzież, czy też są starsze osoby?
Agnieszka Horbatiuk: W naszych szeregach ćwiczą utytułowani reprezentanci kraju w kickboxingu. Między innymi są to członkowie kadry narodowej Polski: Nikodem Bereda, Weronika Zawalska, Emilia Kozioł, Natalia Zawalska, Bartosz Kozioł, Michelle Maier, Michał Dziechciarz, Mariusz Nowak oraz medaliści Mistrzostw Polski w kickboxingu - Daria Ściślicka, Tymoteusz Kopa i, Maja Popczyk. W naszej sekcji ćwiczą dzieci w wieku od 2 lat, które zaczynają od treningu ogólnorozwojowego, próbujemy im przekazać pozytywną energię, wykorzystać ich nadmiar energii, utrzymać relację sportową tak, aby zostały z nami przez wiele lat, by mogły rozwijać się sportowo, podnosić stopień wyszkolenia w kolejnych grupach. Prowadzę również grupę dla osób dorosłych. Najstarszym moim uczniem jest Leszek, który ma 60 lat i radzi sobie doskonale. Od września dołączył do nas instruktor, który zajął się przygotowaniem w mocniejszej formule K-1. W naszej Akademii znajdujemy talenty we wszystkich formułach, startujemy w pointfightingu, light contact, full contact i kick light. We wszystkich formułach nasi adepci radzą sobie doskonale.
Redakcja: Jak zmieniło się Pani życie od momentu utworzenia Klubu? Jest więcej pracy papierkowej, spotkań organizacyjnych np. z samorządowcami, potencjalnymi sponsorami?
Agnieszka Horbatiuk: Od momentu stworzenia własnego Klubu zmieniło się wiele, przede wszystkim odpowiedzialność za rozwój teraz jest na moich barkach. Jest jednak wiele pozytywnych sytuacji, przede wszystkich mocne zaangażowanie rodziców w rozwój klubu, którzy od kilku miesięcy prowadzą działania mające na celu zbiórkę pieniędzy na wyjazdy dzieci na zawody. Odezwało się wiele osób, które pomogły w kontaktach ze sponsorami. Nigdy do tej pory nie mieliśmy takich okazji. Zatem na dziś mogę śmiało powiedzieć, że nasze ognisko klubowe pali się coraz mocniej. Nasz Klub będzie pod koniec czerwca jednym z organizatorów Mistrzostw Polski w pointfighting juniorów i seniorów, Mistrzostw Polski light contact seniorów oraz Pucharu Polski light contact kadetów w Zawierciu. Posiadamy Patronat Starosty Powiatu oraz Prezydenta Miasta Zawiercie. Współpracujemy również z miastem Łazy, tworząc wspólnie sportowe projekty.
Redakcja: Jakie są Pani cele, ambicje oraz marzenia na ten rok, ale i na kolejne lata, związane z Klubem Kicboxingu?
Agnieszka Horbatiuk: Moim największym marzeniem jest stworzenie miejsca rozwoju pasji sportowej, pozyskanie sponsorów, aby móc rozwijać poprzez sport dzieci, młodzież, przekazywać wartości, które pomagają osiągnąć sukces nie tylko na macie, ale również w codziennym życiu. Moim największym spełnieniem jest patrzeć jak moi wychowankowie radzą sobie dobrze w dorosłym życiu, jak sport wykształtował ich charaktery. Klub będzie teraz i w przyszłości szkolił młodych fighterów, aby sprostać w rywalizacji na arenie krajowej oraz międzynarodowej oraz będzie pomagał odnaleźć siebie, pokazać jaką człowiek posiada moc kiedy zaczyna się rozwijać, jakie możliwości ma wysportowane ciało. Będziemy przełamywać granice strachu, by w przyszłości nic nie stanęło na przeszkodzie w osiągnięciu każdego wyznaczonego celu.
Redakcja: W jaki sposób w tych trudnych czasach zachęcić dzieci i młodzież do kickboxingu i jednoczesne odciągnięcie od laptopów i komputerów?
Agnieszka Horbatiuk: Moi zawodnicy nie odpuścili nawet na moment. Pandemia nas mocno zbudowała, ćwiczyliśmy online, później na boisku. Najważniejsze jest to, aby trener się nie poddał, szukał rozwiązań, a reszta pójdzie za nim. Systematyczność wszystkich zawodników była 100-procentowa. Jestem z nich dumna, ponieważ nawet na chwilę nie pozwolili się zamknąć. A to mogłoby spowodować trudności w odzyskaniu formy. Wiedzieliśmy, że inni ćwiczą mocniej i częściej, dlatego nie mogliśmy się poddać. W końcu razem pracujemy i razem zwyciężamy.
Redakcja: Angażuje się Pani w akcje dobroczynne. Pojawiła się informacja o przekazaniu worka treningowego na pomoc ciężko choremu synkowi kickboxera Piotra Odważnego.
Agnieszka Horbatiuk: Niezręcznie jest mi opowiadać o moim zaangażowaniu w dobroczynność. Powiem tylko tyle, że moim mottem życiowym jest cytat: „Bogaty nie jest ten, kto posiada, lecz ten, kto daje”.