Kickboxing ma wysoką pozycję w powiecie iławskim oraz na Warmii i Mazurach
Redakcja: W ostatnich dniach został Pan nominowany na II trenera kadry narodowej kadetów w formule kick light. Tym samym dołączył Pan do świetnego sztabu szkoleniowego jeśli chodzi o całą reprezentację Polskiego Związku Kickboxingu.
Jarosław Piechotka:Od dość dawna znam głównego trenera kadry kick light kadetów Rafała Mazurowskiego. Nasi podopieczni klubowi z Piechotka Team Zalewo i Championa Lubawa spotykają się na sparingach. Miejscowości dzieli 50 kilometrów, stąd też ścisła współpraca. Wiemy obaj jakimi dysponujemy warsztatami trenerskimi i jakie mamy podejście do pracy z dziećmi i młodzieżą. Cieszę się, że stworzymy duet szkoleniowców w reprezentacji Polski, co jest ogromnym wyróżnieniem.
Redakcja: Reprezentanci KS Piechotka Team Zalewo i Susz z powodzeniem startowali w Mistrzostwach Europy w Budvie. Proszę opowiedzieć o występie Oskara Ciepłucha i Bartosza Stańczyka.
Jarosław Piechotka:Dla obydwu był to debiut w zawodach tak wysokiej rangi. Przed wyjazdem do Czarnogóry wiele razy rozmawialiśmy i podkreślałem, że swoją postawą w krajowych turniejach, umiejętnościami sportowymi, pracą i zaangażowaniem zasłużyli na możliwość reprezentowania naszego kraju. Wiedzieli, że są gotowi na podjęcie walki i wygrywanie z rówieśnikami z Europy. Mieli za zadanie wyjść na planszę i po prostu zrobić to, co do nich należy. W trakcie imprezy byliśmy w kontakcie i przed, i po poszczególnych walkach.
Redakcja: W kategorii kadetów Oskar Ciepłuch (-63kg) zdobył srebrny medal w kick light, zaś Bartosz Stańczyk (-69kg) brązowy w light contact.
Jarosław Piechotka: Bartek przez cały rok wygrywał wszystkie zawody w ojczyźnie i pojechał do Budvy bardzo pozytywnie nastawiony. Oczekiwania wobec jego startu były bardzo duże, ale wysoka ranga ME sprawiła, że nie pokazał wszystkich atutów. Chyba stres jednak wziął górę i nie awansował do finału. Ale to świetny kickboxer, który jest w stanie zwyciężać w międzynarodowych imprezach. Oskar Ciepłuch to z kolei spokojny, cichy chłopak, z którym 2 lata temu ustaliliśmy jak ma wyglądać jego droga w kickboxingu. Czasem jakieś zawody nie potoczą się po jego myśli, ale jeśli ma swój dzień, wtedy jest nie do zatrzymania. Na Bałkanach walczył bardzo ładnie, a srebro jest sukcesem. Co prawda Oskar martwił się, że zawiódł, bo liczył na więcej, ale wytłumaczyłem mu, że jego osiągnięcie jest wspaniałe i może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Po tej dyskusji wrócił do kolegów i kibicował innym Polakom.
Z wielką uwagą oglądałem poczynania chłopaków w Mistrzostwach Europy. Na co dzień Oskar trenuje w Zalewie, a Bartek w Suszu i Mrągowie.
Redakcja: Kto poza nimi uzyskuje dobre wyniki w krajowych startach? Mam wynotowane jeszcze nazwisko Dawida Ciepłucha w light contact.
Jarosław Piechotka:Bartek i Oskar zakończyli występy w kadetach starszych i są już juniorami młodszymi, zaś w kadetach będzie walczył teraz Dawid, młodszy brat Oskara. Bardzo mocno wierzę, że udanymi występami zasłuży na reprezentacyjną nominację na Mistrzostwa Świata w Irlandii. W klubie mamy liczną grupę bardzo utalentowanych młodych sportowców i warto wspomnieć także m.in. o bliźniakach Michale i Mateuszu Rosłońskich. Oni z powodzeniem próbują sił w juniorach w full contact i low kicku. Byliśmy na „Sobótce” organizowanej przez trenera Radosława Laskowskiego, i pokazali się z bardzo dobrej strony, wygrywając wszystkie walki przed czasem. Jeszcze wrócimy na ten cykl zawodów.
Redakcja: Gdzie na co dzień prowadzi Pan zajęcia i kto razem z Panem tworzy sztab szkoleniowy Klubu? Ile osób trenuje w Kuźni Mistrzów?
Jarosław Piechotka: W Zalewie i Suszu, czyli naszych lokalizacjach w dwóch gminach, trenuje 46 zawodników i zawodniczek. Pełnię obowiązki trenera głównego, a w sztabie są instruktorzy Michał Gawliński, Adam Charkawy, Mateusz Leński. Bardzo się cieszę, że współpracuję z moimi podopiecznymi. Kiedy padały pytania, jak sobie poradzę z prowadzeniem klubu w razie gdybym już nie prowadził zajęć, czy przetrwa Piechotka Team? Na szczęście wychowałem świetnych zawodników, którzy czerpią wielką radość z pracy z młodzieżą. Ciągłość pracy jest i będzie kontynuowana.
Redakcja: W jakich formułach specjalizują się podopieczni? Młodzież po ukończeniu szkoły średniej kontynuuje treningi w Zalewie, Suszu, czy przenosi się do innych klubów albo kończy starty w kickboxerskie ze względu na studia, pracę itp?
Jarosław Piechotka:Najmłodsza grupa dzieci ćwiczy pointfighting, rywalizuje na pałki, a następnie zdobywa umiejętności w formułach kic light, light contact, są też osoby bardzo dobrze sobie radzące na ringu. Oczywiście też jest tak, że na kilka tygodni przed Mistrzostwami Polski w danej formule szlifujemy konkretny system walki. Muszę powiedzieć, że mocno „odkrywamy” full contact, który jest na topie i mamy możliwość sprawdzać się z najlepszymi w kraju. A co do treningów, w czasach zdalnej nauki można pozostać w domu, a wieczorami przyjść na trening w swojej miejscowości. My też staramy się urozmaicać zajęcia i organizujemy seminaria z wybitnymi zawodnikami czy trenerami.
Redakcja: Dziewczyny chętnie trenują kickboxing?
Jarosław Piechotka: Jest kilka trenujących i startujących zawodniczek, m.in. Paulina Czaplińska i Sandra Wieczorek. Po przerwie Paulina wróciła do kickboxingu, zaś Sandra bardzo dobrze spisuje się na treningach, a na oficjalnych zawodach widać, że „strach ma wielkie oczy” i nie wszystko jej wychodzi. Ale ważne, że bardzo chce.
Redakcja: Jaką pozycję ma kickboxing w sportowym powiecie iławskim?
Jarosław Piechotka: Uważam, że bardzo mocną, ale rozszerzyłbym zakres popularyzacji na całe województwo warmińsko-mazurskie. Warto wspomnieć również o Kurzetniku i Leszku Jobsie, wspomnianej Lubawie i Rafale Mazurowskim, Nowym Mieście Lubawskim i Sebastianie Prokopie, Ostródzie i Marcinie Dzilińskim, a także są inni. Na naszym terenie jest zatem sporo klubów z bardzo dobrą kadrą szkoleniową, bowiem Leszek Jobs prowadzi reprezentację Polski seniorów light contact, a teraz ja dołączyłem do Rafała.
Redakcja: Jakie dyscypliny, sekcje działają w ramach kierowanego przez Pana Centrum Sportu i Rekreacji w Suszu?
Jarosław Piechotka:Niektórzy obawiali się, że powierzenie mi obowiązków dyrektora sprawi, że będę stawiał tylko na kickboxing. Tymczasem ja po prostu uwielbiam sport, stąd aż 13 sekcji w CSiR w Suszu, że wspomnę m.in. lekką atletykę, koszykówkę, siatkówkę, piłkę nożną, kolarstwo MTB, cross fit, fitness i inne. I dzieci, i dorośli mogą realizować swoje pasje. Dla mnie jest ważne, aby zaproponować takie formy aktywności, by odciągać ludzi od telewizorów i laptopów.
Redakcja: Kiedy sporty walki pojawiły się w Pana życiu i jak ważną rolę dziś odgrywają? Łączy Pan pracę trenera, dyrektora, radnego z pracą w klubie piłkarskim Unia Susz, a kolejną pasją jest też triathlon.
Jarosław Piechotka:Zacząłem ćwiczyć w wieku 15 lat, a moim pierwszym trenerem był starszy brat Marek. W okresie młodości zajmowałem się m.in. kung-fu, taekwondo, ju-jitsu, kenpo, ale dopiero kickboxing spowodował u mnie duże zmiany. I jeśli chodzi o sport, i o całe moje życie, tj. samodyscyplinę, sprawił też, że nie poddaję się mimo kłód rzucanych mi pod nogi. Potrafię je przeskakiwać lub się z nimi mierzyć. A co do dodatkowych pasji i obowiązków, ktoś mądry kiedyś powiedział, że jeśli ktoś nie ma czasu, to dokłada sobie kolejnych zadań itd.
Triathlon też jest czymś wspaniałym, od 7 lat organizuję „Susz Triathlon”, a w 2021 roku nasza impreza była najlepsza w Polsce, takie opinie słyszałem od uczestników, co jest bardzo miłe. Pokazujemy, że można sportowo łączyć gminy, samorządy – Susz i Iławę oraz Ostródę . Osobiście jestem urodzonym sportowcem i pomagam ludziom wyjść z domów na zewnątrz.
Redakcja: Od kiedy KS Piechotka Team jest w strukturach Polskiego Związku Kickboxingu? Jak Pan ocenia dotychczasowe działania prezesa Piotra Siegoczyńskiego? Jak współpracuje się ze Związkiem?
Jarosław Piechotka: Jestem zadowolony, że mogę współpracować z prezesem Piotrem Siegoczyńskim i zarządem PZKB. Jesteśmy z Piotrem bardzo podobni, aktywni, zaangażowani, prężni w działaniach. Cieszę się, że na czele Związku stoi osoba będąca wspaniałym sportowcem i trenerem. Świetnie, że środowisko wybrało Piotra Siegoczyńskiego. Byłem w innej federacji, ale przed 3 laty przeniosłem się do Polskiego Związku Kickboxingu i to była bardzo dobra decyzja. To też pokazuje mądrość Piotra i Zarządu. Potrafili ze mną rozmawiać, później ocenili moją pracę, dalsze plany itd. Jako klub rozwijamy się i mamy możliwość prezentowania naszych dobrych zawodników w zawodach pod egidą PZKB.
Redakcja: Jakie jest Pana spojrzenie na kickboxing jako sport masowy, jako formę aktywności sportowej? Suska Gala Sportu to możliwość docenienia młodych sportowców amatorów, sportowców pasjonatów?
Jarosław Piechotka:Założenie było takie, że Suska Gala Sportu jest „areną” dla ruchu sportowego. Nagradzamy wszystkich aktywnych, stąd na naszych galach jest po 400-500 osób, dzieci, młodzieży, ich rodziców, trenerów itd.
Kickboxing pojawił się u nas w 2007 roku, kiedy powstała hala w Suszu i tam rozpocząłem zajęcia. Bo kickboxing, co już podkreślałem, to nie tylko sport i medale, ale styl życia. Chcę być dobrym nauczycielem, który pokazuje jak radzić sobie w szkole i w życiu, jak być dobrym i mądrym człowiekiem. Jestem dumny, że moje dorosłe już dzieci korzystały z moich rad, wskazówek i fajnie sobie ułożyły życie.
Redakcja: Plany Kuźni Mistrzów na 2022 rok?
Jarosław Piechotka:Będziemy starali się wygrywać, ale też dużo startować i zdobywać doświadczenie. Czasem pojedziemy okrojonym składem, ale będziemy. Mam wielu znajomych trenerów i skoro oni nas zapraszają, to my stawimy się na zawody. My też mamy plany organizacyjne, wspólnie z PZKB, więc będziemy zapraszali na naszą majową galę. A jesienią czekamy na MŚ kadetów i juniorów w Dublinie, gdzie mam nadzieję będziemy reprezentowani przez 1-2, a może 3 zawodników. Mnóstwo planów mam również w CSiR w Suszu, m.in. organizację biegu nocnego „Night Run” na dystansie 5 km.