Fundacja Mistrzom Sportu
Masters
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

„Mistrzynie Polskiego Związku Kickboxingu” - Paulina Jarzmik, 5-krotna MŚ i 3-krotna ME

13.06.2022
„Mistrzynie Polskiego Związku Kickboxingu” - Paulina Jarzmik, 5-krotna MŚ i 3-krotna ME
„Mistrzynie Polskiego Związku Kickboxingu” - Paulina Jarzmik, 5-krotna MŚ i 3-krotna ME

Wracam do zdrowia i trenuję swoich podopiecznych w Imst

Redakcja: Najważniejszą informacją jest powrót do zdrowia oraz wznowienie treningów i sparingów.

Paulina Jarzmik: Bardzo się cieszę, czuję się dobrze, od kilku miesięcy pracuję jako trenerka w klubie w miasteczku Imst, a poza tym niedawno sama wróciłam do sparingów. Oczywiście lekkich, ale i tak jestem zadowolona. Bardzo mi brakowało aktywności sportowej, a ja nie mogę funkcjonować bez kickboxingu. Poza pracą w roli trenerki, kończę studia sportowe w Innsbrucku i pracuję także w przychodni lekarskiej, wykonując pacjentom podstawowe badania, jak np. pomiar ciśnienia, pobrani krwi itp.

Redakcja: Powrót do rywalizacji na planszy jest możliwy?

Paulina Jarzmik: Gdybym dostała zgodę od lekarzy, nawet bym się nie zastanawiała. Sama jednak czuję, że nie jest tak jak wcześniej, przed 2018 rokiem, kiedy usłyszałam diagnozę: nowotwór. Wiem co się dzieje z moim organizmem po treningach i generalnie raduję się, że mogę ćwiczyć sama i innych. A na coś więcej nie mogę sobie pozwolić. Pewnie, gdybym spontanicznie pojechała na zawody to wystartowałabym i powalczyłabym, a tymczasem muszę być ostrożna. Zresztą zawsze jak coś zaczynam, to na 100 procent, nie ma półśrodków.

Redakcja: Z kim pracuje pani w klubie kickboxerskim w Imst?

Paulina Jarzmik: Moimi podopiecznymi są i bardzo małe dzieci mające po 6-7 lat, ale i młodzież 15-16 lat, jak również dorośli. Bardzo podoba mi się praca z najmłodszymi, którzy chłoną wiedzę jak gąbką. Starsi mają już swoje nawyki, przyzwyczajenia itd. W naszym klubie jest dwoje dzieci pochodzących z Polski i widać ich polską mentalność w pozytywnym słowa znaczeniu. Oskar jest bardzo ambitny, zmotywowany, zawsze pyta co zrobił dobrze, a co poprawić. Bardzo poważnie podchodzi do treningów. Jego siostra ma problemy ze zdrowiem i dla niej kickboxing jest formą rehabilitacji, terapii. Bardzo dobrze mi się z nimi współpracuje. Niedawno byliśmy na zawodach w oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów Liechtensteinie, gdzie Oskar spisał się bardzo dobrze. Walczył z rywalem z Czech, nie udało mu się wygrać, ale byłam dumna z jego postawy. Przez kilka miesięcy treningów poczynił niesamowite postępy. Ważne, że potrafił w pojedynku trzymać się taktyki.

Redakcja: Na turniejach regionalnych czy międzynarodowych nie brakuje emocji, stresu itp.

Paulina Jarzmik: Jeśli chodzi o walkę z rakiem, cały czas jestem pod kontrolą specjalistów i wykonuję badania całego ciału. Całkiem niedawno gorzej się poczułam, z dnia na dzień dostałam temperatury, miałam dreszcze i na kilka dni trafiłam do szpitala na obserwację. To był stan zaplany. Już dawno nie miałam takiej sytuacji.

Redakcja: Wspomniała wcześniej pani, że pracuje na co dzień w przychodni, więc zapewne łatwiej ocenić, czy coś się dzieje.

Paulina Jarzmik: Z powodu nowotworu, operacji i leczenia nie mogłam kontynuować studiów razem ze swoją grupą, zrobiło się trochę zaległości. Jestem osobą dorosłą, nie mogę być zależna od rodziców, dlatego koniecznie chciałam pójść do pracy. Interesowały mnie kiedyś studia medyczne, to było marzenie, które spełniłam trochę inaczej, w postaci rocznego szkolenia połączonego z praktyką. Otrzymałam ocenę bardzo dobrą. I dziś jestem zatrudniona u lekarza rodzinnego. Potrzebowałam takiego zajęcia z wielu względów, i finansowych, ale i z chęci bycia blisko ludzi. Godzin mam niewiele, tylko 20, ale i z tego się cieszę.

Redakcja: W jaki sposób znalazła się pani w Imst?

Paulina Jarzmik: Przedstawiciel klubu odezwał się do mnie z propozycją prowadzenia treningów. Powiedział, że zna moje osiągnięcia w kickboxingu w formułach planszowych, wie, że wielokrotnie byłam Mistrzynią Świata i Europy i byłoby mu miło nawiązać współpracę. Nie jest to duży klub, ale można poczuć się w nim jak w rodzinie. Świetnie pracuje się w takiej atmosferze.

Redakcja: Wkrótce będzie pani w Polsce, konkretnie w podwarszawskim Węgrowie, gdzie w dniach 17-18 czerwca odbędzie się dwudniowe seminarium dla kobiet połączone z galą "Women in Gloves II".

Paulina Jarzmik: Będę miała znów okazję spotkać się i porozmawiać z moimi przyjaciółmi. Od dawna się z nimi nie widziałam, np. z Dorotą Godziną i Piotrem Siegoczyńskim od 2019 roku. Jest mi miło, że będę mogła swoim doświadczeniem i wiedzą podzielić się z zawodniczkami startującymi m.in. w formułach light contact, pointfighting, kick light.
Trzy lata temu byłam we Włocławku na gali z okazji 30-lecia Polskiego Związku Kickboxingu, podczas której odebrałam Puchar Prezydenta RP Andrzeja Dudy za 2018 roku.

Redakcja: Bardzo mocno zaangażowała się pani w pomoc Ukrainie, którą napadła Rosja. Włączyła się pani w wiele akcji dobroczynnych.

Paulina Jarzmik: Na miejscu, w Imst, uczestniczyłam w wydarzeniu jakim był bieg charytatywny – część dochodu była przeznaczona na pomoc Ukrainie. Chodziło o to, że podliczono ile każdy z uczniów szkoły przebieg kilometrów, a następnie „przeliczano” dystans na euro. I z tego wyszła całkiem pokaźna suma.
Natomiast wrócę jeszcze do końcówki lutego, kiedy wybuchła wojna w Ukrainie. Bardzo przeżywałam to co się dzieje, byłam bardzo zszokowana i przestraszona, przecież moja rodzina mieszka zaledwie 40 minut od granicy z Ukrainą. Obawiałam się, że działania wojenne mogą przenieść się na teren Polski, nie wiedziałam, czy zobaczę swoich najbliższych. Do pracy jeżdżę na g. 7:30, a wcześniej codziennie dzwoniłam do domu. Nigdy przesadnie nie oglądałam i nie słuchałam wiadomości w telewizji i radiu, a tymczasem wtedy cały czas nasłuchiwałam co się dzieje. I ciągle się bałam. To też źle wpływało na moje ogóle samopoczucie.
Redakcja: Przełomem była wiadomość od jednej z ukraińskich kickboxerek?

Paulina Jarzmik: Tak, napisała do mnie z prośbą o pomoc. To była niedziela. Tego dnia nie mogłam zasnąć, zastanawiałam się do kogo zwrócić, aby pomógł w organizacji wsparcia Ukraińców. Ruszyłam z akcją od razu w poniedziałek i dziś mogę powiedzieć, że udało się wysłać z Austrii 9 ciężarówek z pomocą humanitarną. W pewnym momencie nie miałam już wolnego pomieszczenia na dary od firm i ludzi. Cały czas wspierał mnie chłopak. Pojechałam także na granicę, byłam w Korczowej i Medyce. Nie brakowało stresujących sytuacji. W Polsce pomagaliśmy poprzez np. fundowanie bonów na zakupy w sklepach itd.

Redakcja: Wracając do kickboxingu, obserwuje pani polskie zawodniczki walczące w formułach planszowych w kategoriach -60kg i -65kg?

Paulina Jarzmik: Staram się oglądać, choć nazwisk nie znam i na nich się nie skupiam. Po prostu koncentruję się na tym, jak walczą dziewczyny i co już potrafią. Wiem, że do kadry wchodzi spora grupa młodych kickboxerek, które już odnoszą sukcesy seniorskie, a wcześniej w juniorkach. Muszę przyznać, że kiedy patrzę na walki, to od razu staram się oceniać. Serce boli, że sama nie mogę walczyć. Za szybko się wkręcam i po nocach śnią mi się pojedynki z Mistrzostw Świata i Europy. Jestem jeszcze w tej fazie, że nie do końca pogodziłam się z tym, że już nie będę walczyć w turniejach. A z drugiej strony, kiedy wróciłam do treningów, pomyślałam o startach… Kickboxing jest jak „narkotyk”.

Redakcja: Być może nie wszyscy jeszcze wiedzą, że powstała książka o pani „Dopóki trwa walka, jest nadzieja” Danuty Kropisz.

Paulina Jarzmik: Spotkałyśmy się na kilka godzin w Krakowie, potem do siebie dzwoniłyśmy, pisałyśmy. Efektem wszystkich rozmów jest książka, w której opowiadam o swojej walce, o tym, że nie wolno się poddawać, że trzeba myśleć pozytywnie. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób w Polsce nowotwór jest tematem tabu, a tymczasem ja jestem osobą, która chce mówić o chorobie. Warto z innymi pogadać, można przecież czegoś ważnego się dowiedzieć, o innych możliwościach leczenia, o dobrych lekarzach itd. Nie ma co się wstydzić i ukrywać, trzeba rozmawiać i sobie pomagać. I wspierać, i wierzyć w powodzenie.
WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2025 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL