Fundacja Mistrzom Sportu
Masters
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza

GŁÓWNI PARTNERZY

Quanta cars
Fight Time
Gorący potok
VOYTEX
OCTAGON - polska marka sportowa

PARTNERZY

Wywiad z Polą Stołowską, 3-krotną medalistką Mistrzostw Świata Kadetek 2022

13.10.2022
Wywiad z Polą Stołowską, 3-krotną medalistką Mistrzostw Świata Kadetek 2022
Wywiad z Polą Stołowską, 3-krotną medalistką Mistrzostw Świata Kadetek 2022

Aż 3-krotnie Pola Stołowska (-55kg) stanęła na podium Mistrzostw Świata Kadetek w Lido di Jesolo. Zdobyła srebro w zawodach drużynowych w pointfightingu z Klaudią Siwczyńską, Julią Brulińską i Niną Śmigielską, a także brąz indywidualnie w kick light i pointfightingu kadetek starszych.

Redakcja: Spodziewałaś się, że zdobędziesz 3 medale w Mistrzostwach Świata we Włoszech?
Pola Stołowska: Myślę, że każdy z zawodników, który wyjeżdża na tak ważne zawody, zdaje sobie sprawę jak będzie ciężko, bo stajemy naprzeciwko najlepszych zawodników na świecie, ale każdy po cichu liczy na medal. Marzyłam o dwóch w MŚ w Lido di Jesolo, bo nie spodziewałam się startu w drużynówce.

Redakcja: W której formule indywidualnie czułaś się pewniej?
Pola Stołowska: Startowałam w pointfightingu i kick light. Często słyszę, że nie powinno się łączyć formuł, ale ja nie umiem wybrać, w której się lepiej czuję, bo obie są mi bardzo bliskie. Myślę, że jedna do drugiej wnosi bardzo dużo i nie zamierzam tego zmieniać.

Redakcja: Ile łącznie walk stoczyłaś w Lido di Jesolo? Które były najtrudniejsze?
Pola Stołowska: W zawodach indywidualnych było ich sześć. W kick light w ćwierćfinale spotkałam się z zawodniczką z Ekwadoru Greys Ocana Palate i wygrałam 3:0. Walka poszła zgodnie z oczekiwaniami. Do półfinału stanęłam z Izraelką Deniz Serebryanikov, jak się okazało późniejszą Mistrzynią Świata. Niestety z nią przegrałam, ale ciężko mi teraz powiedzieć dlaczego. Analizujemy z moim trenerem klubowym Wojtkiem Wiertlem, co się wydarzyło, bo ja czuję, że przeciwniczka była do pokonania, jednak coś nie zadziałało.
W pointfightingu triumfowałam w pojedynku z Amerykanką Katią Gamble, a następnie wygrałam z Cladine Van Emmenes z Republiki Południowej Afryki przewagą techniczną 14-3. W ćwierćfinale Węgierkę Nadin Domokos pokonałam przewagą techniczną 11-1. W półfinale zaś przegrałam z Meksykanką Michele Del Valle Gomez. Przegrałam i odczuwam niedosyt.
Na pewno jest to dla mnie cenna lekcja, co jeszcze musi zostać przepracowane, lecz nie zamierzam się poddawać.

Redakcja: Jak wyglądała rywalizacja drużynowa, w której wygrałyście z Ukrainą, Wielką Brytanią i Grecją, a w finale przegrywałyście z Irlandią. Rywalizowałaś z którąś z rywalek z turnieju indywidualnego?
Pola Stołowska: Po walkach indywidualnych okazało się, że czeka nas jeszcze drużynówka.
Zawsze chciałam wystartować w drużnówce na zawodach zagranicznych, ale nie spodziewałam się jej na Mistrzostwach Świata. Trenerka Emilia Szabłowska zestawiła super drużynę w składzie Nina Śmigielska, Klaudia Siwczyńska, Julka Brulińska i ja. Wszystkie jesteśmy kopaczkami, znamy się i lubimy. Każda miała swoje zadania i ustaloną taktykę uzgodnioną z trenerką. Wychodziłyśmy w kolejności Klaudia, Julka i ja jako ostatnia, każda po 2 minuty. Do pierwszej walki stanęłyśmy z zawodniczkami z Ukrainy, z którymi wygrałyśmy 16-13. Później były pojedynki z Brytyjkami, które chwilę wcześniej pokonały silne Włoszki. Wiedziałyśmy, że będzie ciężko i to była walka punkt za punkt do ostatnich sekund. Każda z nas dawała z siebie maksimum. Doszło do dogrywki, do której wyszłam i w ostatniej sekundzie wszedł mój punkt i wygrałyśmy 24-23. Potem przyszedł czas na Greczynki i znowu wiedziałyśmy, że zabawa się skończyła. Był kolejny stres, bo kolejna dogrywka, do której po losowaniu znowu wyszłam i czując ogromny stres, ale i również ogromne wsparcie drużyny i trenerów, wygrałyśmy 18-15. Zdobyłyśmy srebrny medal, słyszałyśmy też, że historyczny, gdyż pierwszy w MŚ, co cieszy nas jeszcze bardziej. Finał z Irlandkami i pomimo zaciętej walki niestety przegrałyśmy 13-16, ale wszystkie walczyłyśmy do końca.

Redakcja: Będziecie dalej występować w tym składzie?
Pola Stołowska: Super by było jeszcze gdzieś razem wystąpić, każda daje z siebie 120 procent, ale o ile ja, Ninka i Klaudia zostajemy w kadetach jeszcze kolejny rok, to Julka przechodzi już do juniora.

Redakcja: Podsumowując, stoczyłaś mnóstwo ciężkich pojedynków.
Pola Stołowska: Drużynówka była dla mnie jednak najcięższa, trzy walki z rzędu, dwie dogrywki, w których wiedziałam, że nie wolno mi odpuścić, bo drużyna na mnie liczy, żebym dociągnęła do końca. Okupione to było dużą ilością emocji nas wszystkich. Muszę wspomnieć o dopingu, jaki zafundowali nam nie tylko kadrowicze z pointa, ale i kick light. Doping na tych zawodach był fantastyczny!

Redakcja: Dla Ciebie to był debiut w tak prestiżowej imprezie? Rok temu nie mogłaś startować z powodu kontuzji. Co dokładnie stało się ze stopą, czy był potrzebny zabieg i ile czasu byłaś wyłączona z treningów?
Pola Stołowska: Tak, był to mój debiut na tak ważnej międzynarodowej imprezie. W zeszłym roku ominęły mnie Mistrzostwa Europy. Byłam po operacji złamanego palca u nogi z drutami w środku i nie mogłam wystartować w czempionacie.

Redakcja: Czy przed Mistrzostwami Świata miałaś także sprawdziany zagraniczne? W ogóle jakie masz doświadczenie w rywalizacji z zawodniczkami z innych państw?
Pola Stołowska: Wcześniej z zawodów zagranicznych uczestniczyłam w Pucharze Europy Golden Glove we Włoszech w 2020 roku, skąd przywiozłam 3 puchary w zielonych i czarnych pasach w pointfighting, będąc wtedy pod skrzydłami trenerki Emilii Szabłowskiej.
W 2021 roku uczestniczyłam ze swoim klubem w Pucharze Świata w Budapeszcie, gdzie musiałam przerwać walkę półfinałową w light contact, bo dołamałam znowu ten sam palec, więc skończyłam na 3 miejscu, a w poincie na 5 lokacie. A w 2022 roku odwiedziliśmy Chorwację i Karlovac Open, skąd przywiozłam 1 i 2 miejsce w pointfightingu oraz 1 miejsce w kick light.

Redakcja: W tym roku zaczęłaś naukę w szkole średniej? Czy z tego powodu ostatni etap przygotowań do MŚ był nieco trudniejszy? I czy problemy zdrowotne Ciebie omijały?
Pola Stołowska: Ciężko pracowałam w tym roku próbując pogodzić przygotowania najpierw do Mistrzostw Polski, a potem do Mistrzostw Świata z równie ważnymi egzaminami do szkoły średniej. Na szczęście i Mistrzostwa Polski, i egzaminy zakończyły się tak jak sobie założyłam.

Redakcja: Z kim z trenerów przygotowywałaś się do Mistrzostw Świata? Kto pomagał Tobie podczas zawodów we Włoszech?
Pola Stołowska: W przygotowaniach pomagał mi niezmiennie mój najwspanialszy trener klubowy Wojciech Wiertel, który jest przy mnie bez względu na wszystko. Zawsze widzi plusy tam, gdzie ja widzę minusy. Nawet przyjechał do Włoch, żeby być przy swoich zawodnikach, za co mu serdecznie dziękuję! Pracowałam również pod okiem trenerów Matusza Nowaka oraz Karola Romańskiego, który odpowiadał za przygotowanie motoryczno-fizyczne. Do tego jak zawsze seminaria i zgrupowania pointowe kadetów u trenerki Emilii Szabłowskiej, która także mnie zawsze wspiera. Oczywiście zgrupowania i obozy kadry kadetów w kick light na czele z trenerami Rafałem Mazurowskim i Jarosławem Piechotką. Na tych obozach pojawiam się regularnie i one również wiele wnoszą w mój warsztat techniczny. Ale i dzięki gościnności trenerów mogłam w ramach przygotowań wziąć udział w zgrupowaniu pointowym juniorów u trenera Rafała Karcza i seniorów u trenera Bartosza Baczyńskiego. Zgrupowania są dla mnie bardzo cenne. Dodatkowo we wszystkich przygotowaniach pomaga mi wyjątkowy psycholog sportu Malwina Jerzak.

Redakcja: Jakie są Twoje plany startowe do końca roku?
Pola Stołowska: Plany na najbliższą przyszłość to wyjazd do Czech na Moravia Open i oczywiście krajowe zawody, plus nadrobienie po wyjeździe zaległości w szkole.
WSPÓŁPRACA:
WAKO
WAKO EUROPE
Ministerstwo Sportu
Antydoping
Prawo Sportowe
Fundacja Mistrzom Sportu
SportAccord
IWGA
Fisu
Polski Komitet Olimpijski
18.Dywizja Zmechanizowana im. gen. broni Tadeusza Buka
Centralny Ośrodek Sportu
Copyright 2014 - 2024 Polski Związek Kickboxingu
Created by: KREATORMARKI.PL