16 medali zdobyli polscy kickboxerzy w Atenach – 13 w Pucharze Europy (po 3 złote i srebrne oraz 7 brązowych) i 3 brązowe w Open Cup. Na podium stanęli m.in. ojciec i syn, Tomasz i Oskar Biernaccy. W 1999 roku Tomasz Biernacki został brązowym medalistą Mistrzostw Świata we włoskim Caorle.
W Pucharze Europy (Athens Challenge European Cup 2025) po medale sięgnęli zawodnicy i zawodniczki z 24 krajów i ponad 170 klubów. Na najwyższym stopniu 2-krotnie stanął Jan Kamiński (Ninja Academy Warszawa) – w formule Pointfighting w kategoriach -42kg i -47kg kadetów młodszych. To bardzo młody kickboxer, za miesiąc skończy 12 lat. Od początku trenuje u Emilii Szabłowskiej, a na co dzień uczęszcza do Publicznej Szkoły Publicznej w Sułkowicach w gminie Chynów (powiat grójecki).
W obydwu pojedynkach finałowych Jan Kamiński wygrał z Węgrem Mihalym Gergo Szikorą. W wyższym limicie wagowym brąz wywalczył kolega klubowy z Ninja Academy, Andrzej Grochowski. Z kolei w -42kg był 5. Oprócz niego, ze stołecznego klubu brązowe krążki zdobyły: Lena Krystianik w Pointfightingu -32kg kadetów młodszych (w ćwierćfinale pokonała jedynkę światowego rankingu), Nina Śmigielska w Pointfightingu -55kg i -60kg juniorek.
Po zawodach trenerka Emilia Szablowska mówiła: - Super start zanotowaliśmy w Atenach. Aż 6 medali, z czego dwa złote, to wyczyn. Najlepiej zawalczył Jan Kamiński, który wygrał 8 walk i zdobył dwa razy złoty medal. Reszta zawodników też pokazała się super. Kategorie były bardzo oblegane w Pointfightingu i poziom rywalizacji wysoki. Poza Janem medale zdobyli Nina Śmigielska, Lena Krystianik i Andrzej Grochowski. To świetny początek sezonu. Niestety bez medalu wraca nasz pierwszy klubowy senior w formule Pointfighting, Michał Niebrzydowski. Kolejne doświadczenie i motywacja do dalszej pracy. Brawa za wytrwałość.
Podopieczni trenerki Emilii Szabłowskiej dzielili się spostrzeżeniami:
Jan Kamiński: Nowy rok zacząłem chorobą, ale nie powstrzymało mnie to przed startem w Grecji (…) Pod koniec pierwszej walki źle stanąłem na lewej nodze. Przez chwilę myślałem że to koniec, ale zawalczyłem dalej. Mimo bólu, stanąłem do kolejnych pojedynków, a było ich siedem. Walki były coraz trudniejsze… Finalnie wygrałem dwie kategorie z kontuzją i bardzo się z tego cieszyłem.
Nina Śmigielska: Na European Cup – Athens Challenge Open stoczyłam 8 walk i wywalczyłam dwa brązowe medale. Cieszę się, że zdecydowałam się na start w dwóch wyższych kategoriach wagowych –55 i -60kg. To była świetna okazja, żeby sprawdzić się z mocnymi zawodniczkami. Czułam, że mają przewagę siły, a momentami trudno było przebić się nogą, dlatego musiałam zmieniać strategię walki. Fajne doświadczenie, które dało mi nową perspektywę i sporo satysfakcji.
Lena Krystianik: Start w Pucharze Europy w Atenach uważam za bardzo dobry, aczkolwiek pozostał duży niedosyt. Pokonanie zawodniczki z Wielkiej Brytanii, która jest światową jedynką w mojej kategorii, to jak małe zwycięstwo. Plany na 2025 rok? Zwyciężyć w najważniejszej krajowej imprezie - Mistrzostwach Polski, dostać się kolejny raz do kadry narodowej i pojechać na Mistrzostwa Europy, rozwijać swoje umiejętności na seminariach, zgrupowaniach, trenować i jeszcze raz trenować.
Andrzej Grochowski: Trzecie miejsce na Pucharze Europy to wspólny sukces mój i trenerki. Mocno wspierali mnie koledzy. Trenuję kickboxing od 5 roku życia, ciężką pracą nabieram doświadczenia i zdobywam medale. Ten sport nauczył mnie cierpliwości i panowania nad emocjami. Niedawno w Grand Prix Polski w Mińsku Mazowieckim zająłem 1 i 2 miejsce, wcześniej w zawodach plasowałem się na 3 lokatach.
Michał Niebrzydowski: Pierwszy start w seniorach i od razu na zawodach zagranicznych. Trochę szkoda walk, bo w zasadzie obie były do wygrania. Szczególnie w zasięgu był Norweg, popełniłem za dużo prostych błędów i minimalnie przegrałem. Walka z Włochem była już na wyższym poziomie, zabrakło szybkości w kontrze, ale wiadomo przynajmniej nad czym pracować. Jest trochę niedosyt, ale czuję, że jestem w stanie dobrze walczyć z seniorami za granicą. A reszta ekipy dała super walki i pokazała, że są prawdziwym topem.
Reprezentanci Stowarzyszenia Wiertel Fight Team Warszawa (trener Wojciech Wiertel) uzyskali jedno złoto (juniorka Pola Stołowska w Kick Light -65kg) i dwa brązowe krążki (kadet starszy Tomasz Lazmirski w -69kg Light Contact i Kick Light).
- Przygotowania do startu w Pucharze Europy z moim trenerem nie trwały zbyt długo, bo niedawno wróciłam po dłuższej przerwie.
Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po przeciwniczkach. Z drabinek miałam stoczyć 3 walki. Dwie pierwsze - z zawodniczkami z Hiszpanii i Włoch - przebiegły bezproblemowo. Niestety finał zawodniczka z Włoch Manuela Galli oddala walkowerem, więc nie mogłam zrealizować wszystkich założeń, które mieliśmy zaplanowane. Mimo wszystko cieszę się z wyjazdu i stoczonych pojedynków. Kolejne plany to Puchar Świata we Włoszech i Mistrzostwa Polski w formułach planszowych - powiedziała Pola Stołowska.
W seniorach dwa srebrne medale zdobył utytułowany Adrian Durma (UKS Silvant Kajak Elbląg) – w Light Contact -79kg i Kick Light -84kg. W pojedynkach o złoto jego przeciwnikami byli Anglik Sid Williams i Włoch Christian Carassiti. Z kolei w Light Contacy -84kg uplasował się na 5 pozycji.
- Turniej w Grecji zawsze był na mojej liście startowej ze względu na mocna obsadę, ale zawsze cos mi wypadło i wcześniej nie startowałem. W tym roku udało się dopiąć wszystko, by pojechać do Aten. Wystąpiłem w Light Contact -79kg i -84kg i Kick Light – 84kg – mówi Adrian Durma.
- Na pierwszy rzut poszła kategoria do 84kg Light Contact. W pierwszej walce wygrałem wysoko na punkty z Grekiem, z kolei z Włochem przegrałem o medal 1:2 w ostatnich sekundach przez mały błąd. Następnie w -79kg w drodze do finału pokonałem rywali z Grecji i Włoch. Do finału z Williamsem wyszedłem już mocno porozbijany. W poprzednich walkach oberwałem i nie poszło tak jakbym chciał. Ostatnia kategoria to -84kg Kick Light. Pokonałem dwóch Greków, a finał z Włochem Carassitim, z którym poszło mi lepiej w Light Contact. Dlaczego w Atenach startowałem w -84kg? Teraz dużo siłowni robiłem i pasowało mi powalczyć z takimi „klocami”, ale też mocno odczułem gabaryty – powiedział Adrian Durma.
Do historii naszego kickboxingu przejdzie rodziny start: 52-letniego Tomasza Biernackiego (srebro w weteranach, Pointfighting +94kg) i jego 17-letniego syna Oskara Biernackiego (brąz w juniorach, Light Contact -79kg). Reprezentują Gdański Klub Kick Boxingu Duet, który prowadzony jest przez Tomasza Biernackiego od 2002 roku.
W Pucharze Europy startowało 1011 kickboxerów (1770 zgłoszeń), natomiast w Athens Challenge Open Cup 2025 startowało 787 zawodniczek i zawodników (1019 zgłoszeń). W juniorach brązowe medale zdobył Oskar Biernacki – Pointfighting +80kg (5 pozycja w -80kg) i Light Contact -80kg oraz kadet młodszy Jan Sokołowski (Stowarzyszenie Wiertel Fight Team Warszawa) – Light Contact -42kg.
- Start w Atenach był dla mnie niesamowitym przeżyciem oraz dużym wyróżnieniem. Miałem szansę wystąpić na arenie międzynarodowej razem z moim tatą. W tym roku chciałbym zdobywać doświadczenie w kickboxingu poprzez starty na zawodach ogólnopolskich oraz chciałbym polepszyć aspekty techniczne, jak i motoryczne. Na razie rozwijam się w formułach Pointfighting i Light Contact, ale też za jakiś czas chcę spróbować sił w Full Contact - powiedział Oskar Biernacki, uczeń 3 klasy VI liceum ogólnokształcącego w Gdańsku.
Z kolei Tomasz Biernacki, były zawodnik, a dziś trener, promotor i organizator imprez kickboxerskich, stwierdził: - Od roku Oskar ćwiczy kickboxing pod moim okiem, wcześniej 12 lat trenował piłkę nożną. Razem trenujemy, więc można powiedzieć, że wtedy i ja rozpocząłem swoje przygotowania do turnieju w Atenach. Choć z pewnością już tak stricte zacząłem się szykować na 3 miesiące przed zawodami. Z niecierpliwością czekaliśmy na swój pierwszy rodzinny start. Oskar zdobył Puchar Polski w juniorach w Light Contact w Luzinie, a także walczył w kilku innych zawodach, w tym m.in. na Litwie. W Grecji to był jednak najmocniejszy jego start.
Tomasz Biernacki zdecydował się na powrót do międzynarodowego kickboxingu po blisko ćwierć wieku… - W 1999 roku zdobyłem brąz w Semi Contact, dzisiejszym Pointfightingu, w kategorii -74kg Mistrzostw Świata we włoskim Caorle. Rok później zwyciężyłem w Pucharze Świata w węgierskim Debreczynie, pokonując m.in. w półfinale idola węgierskich kibiców, utytułowanego Zoltana Dancso. W 2001 roku wystąpiłem jeszcze, ale bez sukcesów w MŚ w słoweńskim Mariborze. A teraz, w Atenach znów poczułem żywioł, znów była adrenalina. Nie spodziewałem się jednak, że tak dobrze poradzę sobie ze stresem. Kiedyś bardziej denerwowałem się przed walkami.
W finale w greckiej stolicy Tomasz Biernacki spotkał się z 40-letnim Anglikiem Carlem Thomasem, byłym Mistrzem Świata, który w ojczyźnie zasłynął z dobroczynnych wyzwań sportowych. Na przykład przebiegł 10 maratonów w 10 dni – zebrane środki przekazuje na pomoc potrzebującym, m.in. dla chorych dzieci.
- Myślę, że stoczyłem dobrą walkę ze sporo młodszym angielskim rywalem. Kilka punktów zdobyłem, w niektórych akcjach mi ich nie zaliczono, ale stawiałem opór Carlowi. Bardzo się cieszę, że mogłem znów wystąpić jako zawodnik, choć upływający czas robi swoje. Wracam do prowadzenia treningów w klubie, jak również do organizacji kolejnych Pucharów DFN. W naszych imprezach startuje po 500-600 osób z 40-50 klubów. Zapraszam na 15 lutego do Bolszewa – dodał Tomasz Biernacki, który otrzymał specjalny puchar dla najstarszego uczestnika Pucharu Europy. Przypomnijmy, że Polski Związek Kickboxerski docenił jego pracę i przyznał mu za 2023 rok nagrodę „Impreza roku PZKB – Cykl turniejów i gal Duet Fight Night”.